– Kluczowym elementem tej rekomendacji jest wprowadzenie możliwości wyboru przez klienta, czy chce korzystać z funkcji zbliżeniówek czy nie – mówi Paweł Widawski, dyrektor zespołu ds. systemu płatniczego i bankowości elektronicznej Związku Banków Polskich.
Tłumaczy, że banki mają trzy ścieżki wprowadzenia zaleceń: udostępnienie możliwości wyłączenia funkcji zbliżeniowej, wydanie karty bez funkcji zbliżeniowej lub trzecia możliwość, polegająca na całkowitym wyłączeniu odpowiedzialności klienta za nieuprawnione transakcje zbliżeniowe wykonywane bez kodu PIN (nieautoryzowane), w sytuacji gdy dwie pierwsze nie są wprowadzone, np. ze względów technologicznych.
Polska jest europejskim liderem, jeśli chodzi o stosowanie kart zbliżeniowych. Według ostatnich danych ZBP liczba kart z funkcją płatności tego typu sięgnęła 20 mln.
Kartami zbliżeniowymi można płacić za transakcje do 50 zł bez podawania kodu PIN. Dlatego oraz częściej za kawę, kanapkę czy inne drobne zakupy należność regulujemy zbliżeniowo, czyli przykładając kartę do czytnika, bez konieczności przeciągania jej przez terminal.
Rekomendację wydała Rada ds. Systemu Płatniczego przy NBP (w jej skład wchodzą przedstawiciele banków komercyjnych i organizacji kartowych). Wprowadza też ona generalną zasadę ograniczenia maksymalnej odpowiedzialności klienta za nieuprawnione transakcje zbliżeniowe do równowartości 50 euro, podczas gdy w przypadku tradycyjnych płatności ta kwota nie może być wyższa niż 150 euro. Bankowcy przekonują, że rekomendacja ma raczej znaczenie psychologiczne, bo są to bezpieczne karty.