Mniej chętnie za granicę na święta

W tym roku najchętniej na czas od Wielkiego Piątku do lanego poniedziałku wybieramy oferty agroturystyczne.

Publikacja: 19.04.2014 08:00

Grecka Wielkanoc to spektakularne obrzędy i wielka uczta. W tym roku wypada w tym samym czasie, co w

Grecka Wielkanoc to spektakularne obrzędy i wielka uczta. W tym roku wypada w tym samym czasie, co w naszym kraju

Foto: AFP

W połowie mijającego tygodnia były jeszcze pojedyncze oferty w gospodarstwach agroturystycznych w górach, na Warmii i Mazurach. Ich ceny wahały się od niespełna 400 do prawie ?1 tys. zł za cztery dni pobytu ze świątecznym wyżywieniem oraz najróżniejszymi atrakcjami, głównie dla dzieci, ale i dla dorosłych (np. masaże czy sauna). Wszędzie jest okazja do poświęcenia świątecznego koszyczka i malowania pisanek z profesjonalną pomocą.

– Tegoroczne święta wielkanocne to nie jest moment, w którym wielu Polaków zdecydowało się wyjechać za granicę – mówi Łukasz Neska, analityk portalu eSky.pl. – Oczywiście mamy nieco zwiększoną liczbę rezerwacji, 7 proc. w stosunku do okresu nieświątecznego, ale w większości to podróże związane z wizytą u bliskich, którzy w ostatnich latach zdecydowali się na emigrację.

Jak mówi, dlatego najpopularniejszymi kierunkami są W. Brytania, Włochy, Francja, Niemcy, Hiszpania i Belgia – w tym wypadku Bruksela. – Od jakiegoś czasu – ostatnie dwa–trzy lata – zauważamy też, że w przypadku świąt większy ruch jest do, a nie z Polski – liczba sprzedanych biletów rośnie wówczas do 20 proc. w stosunku do czasu nieświątecznego – wskazuje Łukasz Neska.

– Tuż przed świętami obserwujemy większe zainteresowanie pasażerów rejsami zarówno na trasach europejskich, jak i długodystansowych. Najbardziej ten trend jest widoczny w przylotach do kraju. Największy ruch, co oczywiste, jest w czwartek i piątek. Pełne samoloty mamy z Londynu, Paryża, Amsterdamu i Frankfurtu. Inne popularne połączenia do Warszawy to Sztokholm, Nicea, Mediolan, Ateny i Praga – mówi Barbara Pijanowska-Kuras, rzeczniczka LOT.

Podobnie jest w Eurolocie. – W okresie świątecznym mamy pełne samoloty na trasach z Zurychu do Warszawy i z powrotem. Rejsy z Warszawy do Rzeszowa i z Rzeszowa do Warszawy, a także na trasach Warszawa–Paryż i Warszawa–Rzym są zapełnione w 92 proc. Generalnie w okresie świątecznym nasze samoloty na pozostałych trasach wypełnione są na razie w 80 proc. – mówi „Rz" Karolina Bursa, rzeczniczka Eurolotu.

Zdaniem touroperatorów powodów stosunkowo małego zainteresowania podróżami w te święta jest kilka. Tegoroczna Wielkanoc jest późno, oznacza to, że większość osób zamknęła już sezon narciarski.

– W latach ubiegłych kilka dni świąt było dobrym pretekstem, by skorzystać z ostatniego śniegu w Austrii czy we Włoszech. Za chwilę jest majówka i z naszych danych wynika, że wiele osób właśnie ten czas woli wykorzystać na krótki zagraniczny wyjazd. Jest też trzeci powód: zaledwie tydzień po świętach jest kanonizacja Jana Pawła II i tu nasze analizy rezerwacji pokazują, że wiele osób wybiera się w tym czasie do Rzymu, by uczestniczyć w tym ważnym wydarzeniu – wyjaśnia Łukasz Neska.

Jagnię i owoce morza

Interesującym kierunkiem wielkanocnym ze względu na bardzo widowiskowe obrzędy jest Grecja, a w tym roku Wielkanoc katolicka wypada w tym samym czasie co prawosławna. Dla Greków to święto jest ważniejsze niż jakiekolwiek inne w roku.

W mijającym tygodniu za siedmiodniowy pobyt na Krecie – gdzie obchody Świąt Wielkanocnych są szczególnie uroczyste – trzeba było za hotel z dwoma posiłkami zapłacić od 1300 złotych w górę. W ofercie jest Pascha zaczynająca się wielką procesją, po której następuje świąteczna uczta trwająca kilka dni.

Wielki Piątek tradycyjnie tak jak w Polsce to dzień bezmięsny, nie ma jednak zwyczaju, aby cały czas pościć. Kolację, na którą składają się przede wszystkim owoce morza (nie ryby) je się po popołudniowej procesji. Są to głównie świeżo złowione kalmary, ośmiornice, krewetki i taramosalata – pasta z rybiej ikry i jajek. Do tego gołąbki z liści winogron z ryżem, fasola i sałatki z buraków.

Potem obowiązkowo całe jagnię pieczone na rożnie i jajka, które wcześniej dzieci pomalowały na czerwono. Tyle że mięso można jeść dopiero po niedzielnej rezurekcji, a wielkanocna uczta tradycyjnie już zaczyna się zupą z jagnięcych podrobów.

Duże miasta ?i agroturystyka

Zdaniem Łukasza Neski ciekawym zjawiskiem jest też to, że w czasie świąt wielkanocnych odnotowujemy wiele rezerwacji hotelowych w kraju. Część z nich jest robiona w popularnych miejscowościach wypoczynkowych w górach czy nad morzem, co sugeruje, że osoby wyjeżdżające mają ochotę wykorzystać wolny czas i zrelaksować się w gronie rodziny – najczęściej rezerwacje te robione są na dwie, trzy lub cztery osoby, w zestawieniu 2, 2+1, 2+2. Wiele rezerwacji jest też robionych w dużych miastach – tu głównie Kraków, Wrocław, Gdańsk, Poznań, Lublin – na okres wielkanocny jest ich o 30 proc. więcej niż w poza świętami.

Najczęściej jednak polskie rodziny wybierają oferty agroturystyczne, bardziej kameralne. W gospodarstwie turystycznym Rancho w Podgórzynie już w połowie tygodnia praktycznie wszystkie pokoje były zajęte. Właścicielka Rancha Violetta Pietruszka nie miała kłopotu z zapełnieniem pensjonatu, bo przyjeżdżają goście, którzy byli tu na Boże Narodzenie.

Cena pakietu trzydniowego to 360 zł dla osoby dorosłej i 29 zł dla dzieci do 6 lat. Trzylatki i dzieci młodsze świętują za darmo. Pakiet czterodniowy to 480 zł dla dorosłego i 290 zł za dziecko w wieku 3–6 lat.

Rancho znane jest z domowych wyrobów, a przygotowuje je cała rodzina. – Wszystkie dodatki pochodzą z naszej spiżarni, a jajka – podstawa wielkanocnego jadłospisu – od kur chodzących w gospodarstwie – mówi Violetta Pietruszka.

W Huksyfarm w Wolimierzu w Górach Izerskich też było pełno już w przedświąteczną środę. Pakiet „Polska rodzinna Wielkanoc z polską kuchnią" w trzyosobowym apartamencie kosztował 440 zł za noc.

Właścicielka gospodarstwa Hanna Smela oprócz wielkanocnych potraw zaplanowała jeszcze rozrywki – malowanie pisanek, przygotowywanie koszyków ze święconką, wieczorek z grzanym winem i zwiedzanie bryczkami okolic Świeradowa-Zdroju. A dla dzieci – szukanie „zajączków" w lesie. To tradycja, która tak jak choinka przyszła do Polski z Niemiec.

Lżej, mniej kalorycznie

– Wielkanocne menu na polskich stołach praktycznie nie zmienia się od lat – mówi Barbara Jarema, właścicielka restauracji Checz Rybacka w Borowie koło Kartuz na Kaszubach.

Jej kuchnia tradycyjnie przygotowuje dobrze ponad tysiąc porcji wielkanocnych potraw na wszystkie trzy dni – postne na piątek, także bezmięsne, najczęściej rybne, na sobotę i talerze wędlin, pieczone mięsa na niedzielne śniadanie i poniedziałkowy obiad.

Na stołach muszą być również pasztety i galarety, w tym z indyka i nóżek cielęcych. Mięso to najchętniej gęś, która w Polsce jest coraz popularniejsza, oraz kaczki.

– Popularna robi się również dziczyzna, mniej tłusta, zdrowsza od wieprzowiny. Dużo zamówień jest na gotowe potrawy z jelenia, sarny i dzika – mówi właścicielka Checzy. – I praktycznie skończyły się zamówienia na pierogi, których jeszcze do niedawna Polacy jadali sporo, za to nowością są zamówienia na najróżniejsze potrawy z ryb, które dotychczas raczej kojarzyły się z Bożym Narodzeniem, zwłaszcza z Wigilią – dodaje.

Teraz sporo osób zamawia np. solę na cieście francuskim z borowikami i serem albo talerz rybny na pięć smaków, czyli pięć różnych gatunków ryb z różnymi sosami.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

d.walewska@rp.pl

Samochodem nie będzie drogo

Po raz pierwszy od wielu tygodni ceny benzyny E95 i oleju napędowego zrównały się. Obydwa paliwa kosztują na polskich stacjach średnio po 5,30 zł za litr. Natomiast E98 zdrożała o grosz, do 5,55 zł za litr. Najtańszym paliwem pozostaje LPG, który według najnowszych informacji monitorującego rynek portalu e-petrol kosztuje 2,56 za litr i jest najtańszy od października. Najmniej za paliwo płacą w tych dniach kierowcy w woj. śląskim, dolnośląskim i lubelskim (po 5,20 zł za litr), a najdrożej jest w opolskim (5,41 zł). Oczywiście zdarzają się również cenowe okazje, zwłaszcza pod supermarketami, które także i cenami na swoich stacjach benzynowych chcą przyciągnąć na zakupy jak najwięcej klientów. Chyba jednak warto zatankować „pod korek", dojeżdżając na miejsce wielkanocnego odpoczynku, bo nieznaczna podwyżka cen ropy naftowej na rynkach światowych w połączeniu z również nieznacznym osłabieniem złotego mogą oznaczać podwyżkę cen w najbliższym czasie. W hurcie paliwa już podrożały. Analitycy Polskiej Izby Paliw Płynnych uważają nawet, że podwyżki są nieuniknione i to jeszcze przed świętami, bo marża detaliczna znacząco spadła.

W połowie mijającego tygodnia były jeszcze pojedyncze oferty w gospodarstwach agroturystycznych w górach, na Warmii i Mazurach. Ich ceny wahały się od niespełna 400 do prawie ?1 tys. zł za cztery dni pobytu ze świątecznym wyżywieniem oraz najróżniejszymi atrakcjami, głównie dla dzieci, ale i dla dorosłych (np. masaże czy sauna). Wszędzie jest okazja do poświęcenia świątecznego koszyczka i malowania pisanek z profesjonalną pomocą.

Pozostało 95% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli