Listę produktów i krajów objętych zakazem rosyjski rząd podał w czwartek rano, zaledwie kilkanaście godzin po tym, jak prezydent Władimir Putin podpisał dekret o ograniczaniu importu towarów rolnych i żywności w odpowiedzi na sankcje nałożone przez Zachód na Rosję za jej agresję na Ukrainę. – Do ostatniej chwili mieliśmy nadzieję, że nasi zagraniczni koledzy zrozumieją, iż sankcje to ślepa uliczka nikomu niepotrzebna. Ale nie zrozumieli – powiedział wczoraj Dmitrij Miedwiediew, premier Federacji Rosyjskiej.
Rosyjskie embargo, które weszło wczoraj w życie i ma obowiązywać przez najbliższy rok, dotknie całą Unię Europejską, Stany Zjednoczone, Kanadę, Norwegię i Australię. Rosja nie będzie kupować z tych krajów mięsa, przetworów z mleka, warzyw, owoców oraz ryb.
Będą obchodzić zakaz
Na zakazane towary przypadało w 2013 r. ok. 10 mld dol. rosyjskiego importu – szacują analitycy Sbierbank SIB. W sumie w ubiegłym roku Rosja sprowadziła żywność za 43 mld dol., co stanowiło 12 proc. całej sprzedaży detalicznej w tym kraju.
Szef Asocjacji Rosyjskiego Handlu Detalicznego Andriej Karłow powiedział gazecie „Wiedomosti", że branża spodziewała się zakazu importu większości towarów z listy, a sankcje nie grożą pustymi półkami w sklepach. Istnieje jednak ryzyko, że pojawi się deficyt w przypadku części produktów, np. mięsa indyczego i kaczego. Tutaj rosyjskie zakłady przetwórcze bazują w 90 proc. na zamrożonym mięsie z importu. Na to, by zastąpić ją rodzimym, potrzeba 7–8 lat, przyznał Karłow.
Można się spodziewać, że zakazane towary trafią na rynek rosyjski tylnymi drzwiami. Analitycy największego prywatnego banku Rosji – Alfa Bank zwrócili uwagę, że tamtejsi importerzy mają możliwość sprowadzania ich przez kraje trzecie. Chodzi tu np. o Białoruś i Kazachstan, które tworzą z Rosją Unię Celną.