Reklama

Gen. Roman Polko krytycznie o alertach RCB. „Brzmią poważnie, nic nie wnoszą”

„Zagrożenie atakiem z powietrza. Zachowaj szczególną ostrożność. Stosuj się do poleceń służb" – taki alert otrzymali w sobotę mieszkańcy wschodnich regionów Polski. Gen. Roman Polko, były dowódca GROM-u, zwrócił uwagę, że był to „komunikat, który kompletnie nic nie mówi”.

Publikacja: 16.09.2025 09:50

Gen. Roman Polko – emerytowany generał Wojska Polskiego, były dowódca GROM i były p.o. szefa Biura B

Gen. Roman Polko – emerytowany generał Wojska Polskiego, były dowódca GROM i były p.o. szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Foto: PAP/Albert Zawada

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jaka była reakcja służb na pojawienie się drona nad Belwederem i budynkami rządowymi
  • Jakie są rekomendacje gen. Romana Polko dotyczące przeciwdziałania zagrożeniom hybrydowym?
  • Jak według byłego dowódcy GROM-u powinny wyglądać alerty RCB

W poniedziałek wieczorem Służba Ochrony Państwa zauważyła i zneutralizowała drona latającego nad Belwederem i budynkami rządowymi w Warszawie, w strefie objętej zakazem lotów. Maszyna wróciła awaryjnie do operatorów, co pozwoliło służbom zatrzymać dwóch obywateli Białorusi sterujących urządzeniem. Premier Donald Tusk potwierdził zdarzenie, a sprawą zajmują się służby.

Wiceszef MSWiA Maciej Duszczyk przekazał we wtorek rano w TVN24, że dwaj Białorusini, którzy sterowali dronem, zostali przesłuchani. – Zobaczymy, jakie będą wyniki tych procedur – mówił. – Dla mnie bardzo dobrą informacją jest to, że to bardzo szybko zadziałało: pojawił się dron i w ciągu dosłownie bardzo krótkiego czasu został zneutralizowany, a osoby zatrzymane. Państwo zadziałało ponownie – przekonywał, zaznaczając, że w tej sprawie nie można wykluczyć żadnej hipotezy.

Gen. Roman Polko skrytykował alerty RCB w sprawie dronów. „Nic nie wnoszące”

W programie „Newsroom” WP gen. Roman Polko, pytany o incydent z dronem, ocenił, że mogła to być prowokacja. Dodał, że od dawna mówi się o działaniach dywersyjnych i terrorystycznych inspirowanych przez rosyjskie służby. Zaznaczył, że w Polsce brakuje procedur dotyczących zagrożeń hybrydowych. – Na razie bardzo dużo się o tym mówi, ale wtedy, kiedy pada pytanie, dlaczego nie zrealizowano konkretnych zabezpieczeń, to słyszymy (…) że przecież jesteśmy w stanie pokoju. Otóż jest taki stan wojny – niewojny i na to się trzeba coraz mocniej przygotowywać – mówił. 

Pytany o możliwości przeciwdziałania podobnym incydentom, Polko przyznał, że „w stu procentach takiej zapory trudno zbudować”. Podkreślił jednak wagę komunikacji i lepszej ochrony obiektów państwowych. Krytycznie ocenił sposób ostrzegania obywateli. – Takie nic nie wnoszące alerty RCB (…) brzmią bardzo poważnie, ale nic taka informacja nie wnosi – zauważył. Jego zdaniem potrzebne są jasne i precyzyjne komunikaty oraz systemy antydronowe przy obiektach takich jak Sejm czy Belweder.

Reklama
Reklama

Generał zwrócił uwagę, że działania, takie jak incydent z dronem w Warszawie czy wcześniejsze pojawienie się ok. 20 rosyjskich bezzałogowców nad Polską służą przede wszystkim budowaniu atmosfery strachu. – Wcale nie chodzi o to nawet, żeby tym dronem coś zniszczyć, ale żeby podważyć np. zaufanie społeczeństwa do własnej administracji (…) żeby pokazać różnego rodzaju słabości i pokazać: popatrzcie, jacy jesteście bezradni – mówił. Według niego Rosja nie ma obecnie możliwości otwartego ataku militarnego, ale intensyfikuje działania w cyberprzestrzeni i sabotażowe.

Mecz w Świdniku. Gen. Roman Polko: Najpierw wytłumaczmy, dopiero potem zgłaszajmy pretensje

Generał skrytykował lakoniczne ostrzeżenia RCB, jako przykład przywołując wiadomość, jaką otrzymali w sobotę  mieszkańcy wschodnich regionów Polski: „Zagrożenie atakiem z powietrza. Zachowaj szczególną ostrożność. Stosuj się do poleceń służb”. Zdaniem Polki to „komunikat, który kompletnie nic nie mówi”. – Ja powiedziałbym tak: „Zagrożenie dronowe. Cztery drony zmierzają w kierunku Lublina. Oczekiwany czas 4:30. Wejdź na stronę. Obserwuj komunikaty”. Pierwsza rzecz to, żeby te komunikaty były konkretne – apelował. 

Podkreślił też rolę samorządowych sztabów kryzysowych i lokalnych ćwiczeń. – Pokażmy wszystko, wytłumaczmy, odpowiedzmy na pytania i wtedy dopiero zgłaszajmy pretensje do tych piłkarzy, którzy nie przerwali meczu – mówił, nawiązując do głośnego w sieci nagrania, na którym widać, że mimo uruchomienia syren ostrzegawczych w Świdniku mecz III Ligi pomiędzy Świdniczanką a rezerwami Cracovii nie został przerwany. Zwrócił uwagę, że uniwersalny poradnik nie wystarczy, ponieważ zagrożenia w dużych miastach i w mniejszych gminach różnią się charakterem.

Emerytowany wojskowy wskazał też na konieczność zaangażowania wykwalifikowanej kadry w sztabach kryzysowych. – To nie powinny być synekury – zauważył. – Szkoda, że przespaliśmy te trzy, nawet cztery lata wojny. Trzeba mocno się wziąć do pracy, bo struktury obrony cywilnej w istocie dopiero budujemy – podkreślił. 

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Co przyciąga do Polski ukraińskich imigrantów? Wyniki badania
Społeczeństwo
Budżet Mazowsza na 2026 rok. Administracja pochłonie więcej niż zdrowie
Społeczeństwo
Zaborów nie widać. Usług publicznych też nie. I zyskuje na tym Konfederacja
Społeczeństwo
Jak zgłosić rosyjski dron przez telefon?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama