Niespełna co trzeci młody człowiek (w wieku 18 – 30 lat) oszczędza na emeryturę, w tym 21 proc. jest członkiem Pracowniczego Planu Emerytalnego. Co dziewiąty ma konto w IKE i OFE, a co jedenasty w IKZE.
Kłopot polega jednak na tym, że aż co siódmy respondent nie wie, czy jest członkiem PPK, bo nie zwrócił uwagi na to, czy został zapisany automatycznie. Tak wynika z badania „Postawy i przekonania młodych dorosłych na temat systemu emerytalnego i dostępnych emerytalnych instrumentów oszczędnościowych”, które przeprowadzono dla Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych kilka miesięcy temu.
- Gdy zapytaliśmy, czy młodzi ludzie wiedzą, czym jest PPK, to znakomita większość nie wiedziała – tłumaczy dr Katarzyna Sekścińska z UW, autorka badania. Jej zdaniem nawet po wiosennym autozapisie mogli nie zauważyć czy ich zapisano, nawet jeśli zmieniła się wysokość ich zarobków. - Składki do PPK nie są wysokie, a nie do końca młodzi zdają sobie sprawę, jakie składki ubezpieczeniowe płacą i w jakiej wysokości. Często też pracują na godziny, ich zarobki się zmieniają. Najprawdopodobniej pomyśleli „najwyraźniej coś wzrosło” – zauważa ekonomistka i przypomina, że dla większości młodych (60 proc.) instrumenty finansowe długoterminowego oszczędzania są skomplikowane. Nie rozumieją mechanizmów ich działania.
Czytaj więcej
10 tys. zł przeciętnego wynagrodzenia, wzrost płacy netto, 30 proc. podwyżki dla nauczycieli – to tylko niektóre pomysły, które padają w tegorocznej kampanii wyborczej. To kuszące wizje, ale sprawdzą się jedynie na krótką metę.
Dodatkowo, jak wynika z badania, 70 proc. ankietowanych nie jest pewnych, czy ich pieniądze są bezpieczne w IKE/IKZE/PPK. Obawiają się (66 proc.), że są źle zainwestowane, ale też 70 proc. kobiet i 65 proc. mężczyzn zastrzega, iż politycy mogą zmienić reguły ubezpieczeniowe. Być może dlatego podobny procent respondentów uważa, że może stracić oszczędności składane w programach powszechnych, publicznych, wymyślonych przez polityków.