Rentowność polskich obligacji wzrosła wczoraj do najwyższego poziomu od końca 2004 r. Dwuletnie papiery oprocentowane były po południu aż na 6,35 proc., o 0,1 pkt proc. wyżej niż w środę. Takie zmiany zdarzają się rzadko. Złoty osłabił się aż o 2 grosze w stosunku do euro i po południu kurs polskiej waluty przełamał ważny poziom 3,55 zł za euro.

– Inwestorzy zagraniczni sprzedają obligacje i nikt nie chce ich kupować – skomentował Marcin Bilbin, analityk banku Pekao. Na świecie znów rośnie awersja do ryzyka. – Oprócz złotego osłabiały się waluty innych rynków wschodzących, takich jak Węgry czy Turcja – mówił Andrzej Krzemiński, diler BPH.

Inwestorzy w całej Europie obawiają się zarówno osłabienia wzrostu gospodarczego, jak i przyspieszenia inflacji.

To zwiększa niechęć do kupowania bezpiecznych obligacji, mimo że na giełdach akcje tanieją. Jedynymi papierami rządowymi w Europie, które cieszyły się wczoraj dużą popularnością, były obligacje niemieckie. Różnica w rentowności między papierami niemieckimi a włoskimi wzrosła w pewnym momencie do 0,6 pkt proc. (na korzyść włoskich), co pokazuje skalę awersji do ryzyka. Niemcy i Włochy znajdują się w tej samej strefie walutowej, koszt pieniądza ustalany przez bank centralny jest ten sam. A mimo to inwestorzy we Włoszech żądają bardzo wysokiej premii za ryzyko. Marcin Bilbin tłumaczy, że wszystko spowodowane jest kryzysem płynnościowym. Banki bardzo niechętnie pożyczają gotówkę. Niedawno upadły dwa fundusze hedgingowe z Londynu i Nowego Jorku – Peloton Partners i Focus Capital – co wywołało duży niepokój wśród banków. Wczoraj amerykański pożyczkodawca hipoteczny Thornburg ogłosił, że ma problemy ze spłatą należności. Oprocentowanie na rynku międzybankowym znacznie przekracza poziom stóp procentowych banków centralnych, co jest przejawem niechęci do pożyczania. Trzymiesięczny Libor dla euro sięgał wczoraj rano 4,33 proc., podczas gdy główna stopa Europejskiego Banku Centralnego to 4 proc.

Tymczasem EBC nie chce obniżać stóp procentowych. Wczoraj utrzymał je na dotychczasowym poziomie. Po tej decyzji kurs euro do dolara przekroczył rekordowy poziom 1,53. Jednocześnie EBC obniżył prognozę wzrostu gospodarczego strefy euro w tym roku do 1,7 proc. oraz podniósł prognozę inflacji do 2,9 proc. (cel wynosi „blisko, ale poniżej 2 proc.”).Pokazuje to, że perspektywy gospodarki znacznie się pogarszają – wzrost spowalania, a inflacja rośnie. Zdaniem analityków komentarze prezesa EBC Jeana-Claude’a Tricheta wskazywały, że nie ma szans na obniżkę stóp procentowych w kwietniu. – Trichet jest zdecydowanie jastrzębi – skomentował bank JP Morgan. Analitycy oczekują, że EBC zacznie obniżać stopy procentowe, ale najwcześniej w czerwcu.