To już piąty miesiąc z rzędu, kiedy liczba nowych zamówień dla polskich przedsiębiorców wzrastała. - Tak z rynku krajowego, jak i rynków eksportowych. Badania Markitu wskazują, że tempo tego wzrostu było drugim najszybszym od lipca 2007 roku i znacznie przewyższało średnią z badań długoterminowych. - Mimo tego ilość zaległości produkcyjnych nadal spadała wskazując, że w polskim sektorze przemysłowym ciągle występują wolne moce przerobowe, które powstały w następstwie znacznych spadków popytu odnotowanych w drugiej połowie 2008 roku i pierwszej połowie 2009 roku - podkreślają analitycy w przedstawionym raporcie.
A to nie jest dobra informacja, bo może sugerować, że firmy ciągle jeszcze nie zakończyły procesu zwalniania pracowników. Początki redukcji zatrudnienia dały o sobie znać w maju 2008 roku. Z wyjątkiem niewielkiego wzrostu odnotowanego w grudniu ubiegłego roku, co roku liczba pracujących Polaków się zmniejsza. Pozytywną informacją jest zaś ta, że tempo ograniczania miejsc pracy w lutym było słabsze niż w styczniu.
O tym, że jednak pewne ożywienie w sektorze przemysłowym świadczyć może wzrost pozycji zakupowych. - Tempo tego wzrostu było najszybsze od marca 2008 roku - donoszą analitycy. Niestety firmy narzekały jednocześnie na duże opóźnienia w dostawach, a także rosnące ceny metali, gumy i papieru. Nie jest to dobra informacja dla producentów, którzy aby zrównoważyć umacniającego się w stosunku do euro złotego, zmuszeni byli obniżać ceny produktów gotowych, kierowanych na eksport. - Poprawa indeksu oznacza, że ożywienie gospodarcze znów nabrało tempa – komentuje Jakub Borowski z Invest Banku.
- Wzrost indeksu PMI stanowi wsparcie dla naszej prognozy produkcji przemysłowej w lutym, szacujemy, że wzrośnie ona o 10,2 proc. rok do roku.
Analitycy oczekiwali, że PMI wyniesie 52,0 punktu. Wartość indeksu wyższa niż 50 punktów oznacza ekspansję, a odczyt poniżej tego poziomu - regres.