Jak podał dzisiaj urząd statystyczny w Pekinie, w ostatnim kwartale 2012 r. chińska gospodarka urosła o 7,9 proc. rok do roku, w porównaniu do 7,4 proc. w poprzednim kwartale. Produkcja przemysłowa wzrosła o 10,3 proc., a sprzedaż detaliczna o 15,2 proc.
Ale wielu ekonomistów oficjalne chińskie dane makroekonomiczne traktuje sceptycznie. Ma to związek z doniesieniami, że lokalne władze zawyżają informacje o wzroście PKB w swoim regionie, aby przypodobać się władzom centralnym.
O ożywieniu gospodarczym w Chinach świadczą też dane o handlu zagranicznym, którymi trudniej manipulować. Można bowiem porównać je z analogicznymi danymi partnerów handlowych Państwa Środka i sprawdzić, czy się zgadzają. Ale niedawny odczyt, sugerujący, że eksport Chin wzrósł w grudniu o 14,1 proc. rok do roku, mimo to wzbudził wątpliwości. Nawet najbardziej optymistyczni ekonomiści szacowali wzrost eksportu na około 9 proc.
Istnieją jednak barometry koniunktury w Chinach, które większych kontrowersji nie budzą. Jednym z nich jest wskaźnik PMI, mierzący aktywność w przemyśle na podstawie sondażu wśród firm.
Oficjalny PMI oblicza Chińska Federacja ds. Logistyki i Zaopatrzenia, ale analogiczny wskaźnik publikuje też bank HSBC. Ten drugi uchodzi za bardziej wiarygodny, ale ekonomiści wskazują, że oba PMI są ze sobą na ogół zgodne, a ewentualne rozbieżności daje się wyjaśnić różnicami metodologicznymi. PMI firmowany przez HSBC w listopadzie ub.r. po raz pierwszy od ponad roku przekroczył 50 pkt, co oznacza, że w chińskim przemyśle rozpoczęła się ekspansja.