Dotychczas (dane na koniec listopada 2007 r.) udało się wykorzystać zaledwie 30 proc. ze 100 mln zł, które dostaliśmy z Unii na działania informacyjno-promocyjne dotyczące poszczególnych programów unijnych na lata 2004 – 2006. Jeżeli do końca roku nie uda się rozliczyć całej kwoty, niewydane pieniądze przepadną.
– Istnieje groźba, że nie wykorzystamy wszystkich środków – ostrzega wicepremier rozwoju regionalnego Jerzy Kwieciński.
Inni urzędnicy zapewniają jednak, że nie stracą ani złotówki. I przyspieszają realizację projektów. Największe zadanie stoi przed resortami rolnictwa i transportu oraz samorządami. Na przykład do końca listopada Ministerstwo Transportu wydało na promocję i informację jedynie 416 tys. zł z 7,2 mln zł. Wkrótce rozpocznie wartą 5,6 mln zł kampanię promującą efekty wdrażania programu transportowego. Ale i tak resortowi zostanie jeszcze ok. 2,2 mln zł.
Problem ma jednak i drugą stronę. Działania informacyjno-promocyjne dotyczą programów, które się kończą. Teraz możemy jedynie badać ich efekty i chwalić się nimi. – Każde pieniądze może szybko rozdysponować. Wydawanie ok. 70 proc. środków na informację i promocję w ostatnim roku funkcjonowania programów nie wydaje się zbyt sensowne – zauważa Marzena Chmielewska, ekspert PKPP Lewiatan. Już teraz promocja nie zawsze jest przemyślana. Irena Wolińska, ekspert WYG International, dużej firmy doradczo-szkoleniowej, przyznaje, że ulotki, informatory, billboardy, spoty reklamowe, seminaria itp. bywają źle adresowane i zdarza się, że nie znajdują odbiorców.
– Może zamiast informacji i promocji należałoby w większym stopniu wesprzeć komputeryzację urzędów – zastanawia się Grażyna Gęsicka, była minister rozwoju regionalnego. Przesunięcie tych środków na budowę dróg czy dotacje dla firm jest niemożliwe.