Szybko musimy wydać 70 mln zł na promocję

Aby nie stracić dotacji z Brukseli, urzędnicy na ostatnią chwilę będą wydawać pieniądze na promowanie unijnych programów, które w większości zostały już zrealizowane.

Publikacja: 12.01.2008 02:00

Dotychczas (dane na koniec listopada 2007 r.) udało się wykorzystać zaledwie 30 proc. ze 100 mln zł, które dostaliśmy z Unii na działania informacyjno-promocyjne dotyczące poszczególnych programów unijnych na lata 2004 – 2006. Jeżeli do końca roku nie uda się rozliczyć całej kwoty, niewydane pieniądze przepadną.

– Istnieje groźba, że nie wykorzystamy wszystkich środków – ostrzega wicepremier rozwoju regionalnego Jerzy Kwieciński.

Inni urzędnicy zapewniają jednak, że nie stracą ani złotówki. I przyspieszają realizację projektów. Największe zadanie stoi przed resortami rolnictwa i transportu oraz samorządami. Na przykład do końca listopada Ministerstwo Transportu wydało na promocję i informację jedynie 416 tys. zł z 7,2 mln zł. Wkrótce rozpocznie wartą 5,6 mln zł kampanię promującą efekty wdrażania programu transportowego. Ale i tak resortowi zostanie jeszcze ok. 2,2 mln zł.

Problem ma jednak i drugą stronę. Działania informacyjno-promocyjne dotyczą programów, które się kończą. Teraz możemy jedynie badać ich efekty i chwalić się nimi. – Każde pieniądze może szybko rozdysponować. Wydawanie ok. 70 proc. środków na informację i promocję w ostatnim roku funkcjonowania programów nie wydaje się zbyt sensowne – zauważa Marzena Chmielewska, ekspert PKPP Lewiatan. Już teraz promocja nie zawsze jest przemyślana. Irena Wolińska, ekspert WYG International, dużej firmy doradczo-szkoleniowej, przyznaje, że ulotki, informatory, billboardy, spoty reklamowe, seminaria itp. bywają źle adresowane i zdarza się, że nie znajdują odbiorców.

– Może zamiast informacji i promocji należałoby w większym stopniu wesprzeć komputeryzację urzędów – zastanawia się Grażyna Gęsicka, była minister rozwoju regionalnego. Przesunięcie tych środków na budowę dróg czy dotacje dla firm jest niemożliwe.

Inna sprawa, że ręce zacierają drukarze, firmy reklamowe, agencje PR, czyli wszyscy, którzy liczą na zamówienia od jednostek dysponujących unijnymi funduszami. – Klienci drukują, a potem nie wiedzą, co zrobić z plakatami czy kalendarzami. To nikomu niepotrzebna makulatura. Ale dla nas dobry interes – mówi właściciel drukarni z Małopolski.

Resorty i instytucje na wsparcie zarządzania poszczególnymi programami unijnymi na lata 2004 – 2006 miały do dyspozycji ok. 445 mln zł. To tzw. pomoc techniczna przeznaczona na wynagrodzenia, zakup sprzętu oraz informację i promocję.

Dotychczas (dane na koniec listopada 2007 r.) udało się wykorzystać zaledwie 30 proc. ze 100 mln zł, które dostaliśmy z Unii na działania informacyjno-promocyjne dotyczące poszczególnych programów unijnych na lata 2004 – 2006. Jeżeli do końca roku nie uda się rozliczyć całej kwoty, niewydane pieniądze przepadną.

– Istnieje groźba, że nie wykorzystamy wszystkich środków – ostrzega wicepremier rozwoju regionalnego Jerzy Kwieciński.

Pozostało 82% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli