Różnica między płacami ludzi z wyższym wykształceniem a fachowcami z zasadniczym w większości branż jest niemal dwukrotna. Nie zmienia się, choć na rynku pracy brakuje przede wszystkim fachowców. Tak wynika z analizy zarobków, jaką przygotowała ”Rz” na podstawie danych GUS i informacji uzyskanych z resortu pracy.
– Najprawdopodobniej firmy tak samo pilnie poszukiwały specjalistów z wyższym wykształceniem jak z zasadniczym – tłumaczy Jan Rutkowski, główny ekonomista Banku Światowego w Polsce. Wiele przedsiębiorstw produkcyjnych inwestowało w ostatnich dwóch latach w nowe technologie i potrzebowało wykształconych specjalistów. Zdaniem Rutkowskiego przewaga płacowa osób z dyplomem studiów wyższych jest obecnie w Polsce większa niż w tzw. starych krajach Unii.
– Nie jesteśmy jednak wyjątkiem. Awans płacowy ludzi wykształconych miał miejsce we wszystkich krajach, które weszły ostatnio do Wspólnoty.
Mariusz Gnych, wiceprezes największej w kraju handlowo-produkcyjnej spółki obuwniczej NG2 (dawne CCC), wyjaśnia: – Osoby z wyższym wykształceniem mogą liczyć w naszej firmie na dużo lepsze wynagrodzenie niż pracownicy z przygotowaniem zawodowym. Średnio zarabiają dwa razy więcej. I to się nie zmienia od lat. Jeśli są podwyżki płac, oni automatycznie zyskują więcej, bo startują z wyższego pułapu.
Jerzy Zdrzałka, prezes J.W. Construction, zwraca uwagę na zmiany na rynku pracy: – Wyższe wykształcenie nadal jest przepustką do lepszych zarobków, choć ostatnie tendencje w budownictwie nie zawsze to potwierdzają. Deficyt ludzi bez wykształcenia zatrudnianych do robót budowlanych był ostatnio tak duży, że ich pensje rosły szybciej niż pracowników biurowych. To oczywiście nie dotyczy wykształconych projektantów czy inżynierów nadzorujących prace, ale szeregowych pracowników biurowych.