W tym roku, podobnie jak w poprzednim, wskaźnik wykonania planu dochodów w miastach jest wyższy niż wskaźnik upływu czasu. Dochody 19 metropolii – w tym wszystkich stolic województw oraz Gdyni, Torunia i Zielonej Góry – wyniosły 17,4 mld zł. Oznacza to, że tegoroczny plan zrealizowały one w 54 proc. Rok temu było podobnie.
Do miejskich kas wpływa już dużo pieniędzy, np. z CIT, który stanowi jedno z głównych źródeł dochodów, oraz z opłaty za wieczyste użytkowanie nieruchomości czy skarbowej, a także z podatków lokalnych. Choć nie wszystkie miasta deklarują, że uzyskały wysokie wpływy z tego ostatniego, dość znaczącego dla miejskich budżetów źródła. Przykładem jest choćby Kraków, Szczecin czy Gdynia. W Warszawie wykonanie wyniosło 37,8 proc.
planu, a to oznacza spadek w porównaniu z 2007 r. o ok. 29 proc. Stolica tłumaczy, że jest to skutkiem spadku obrotów na rynku nieruchomości.Mimo dość wysokich dochodów samorządowcy oceniają ten rok słabiej niż ubiegły, który był bardzo dobry. Wszyscy zgodnie narzekają na ubytki w ich budżetach wynikające z wprowadzenia ulgi prorodzinnej, która obniża ich wpływy z PIT.
– Jej skutki po części obarczą budżety gmin. A z wpływów z tego podatku samorządy realizują różne zadania. W naszym przypadku dofinansujemy choćby szkolnictwo czy opiekę społeczną – mówi Stanisław Lipiński, skarbnik Szczecina.
Ostatnie szacunki pokazują, że ubytek będzie mniejszy, niż początkowo zakładał resort finansów, ale wciąż duży. Tylko osiem dużych miast – Białystok, Gdańsk, Katowice, Lublin, Poznań, Szczecin, Warszawa i Wrocław – szacuje, że strata z tego powodu wyniesie około 800 mln zł. W przyszłym roku samorządy dodatkowo i mocniej dotknie jeszcze zmiana skali podatkowej.