Dyrektywa Solvency II (Wypłacalność II) pozwala na odebranie kapitałów polskim spółkom przez zagraniczne spółki matki i daje decydujący głos instytucji nadzorczej z kraju pochodzenia. Propozycję projektu Komisji Europejskiej zaakceptowała wczoraj Komisja Spraw Gospodarczych Parlamentu Europejskiego, czyli instytucja, która w tej dziedzinie współdecyduje.
Przeciw głosował m.in. Dariusz Rosati, eurodeputowany z SdPl. – Dyrektywa jest szkodliwa dla polskiego systemu ubezpieczeniowego i polskiego nadzoru – mówi „Rz” europoseł.
Co prawda powstaną tzw. kolegia nadzorcze, ale w nich zasiądą tylko przedstawiciele instytucji z najważniejszych krajów.
– Jeśli będą dyskusje o spółce francuskiej, to będzie tam Francuz, Niemiec i Włoch. Ale nie Polak, bo nasz rynek jest za mały – mówi Rosati. Według niego w razie kryzysu finansowego nadzorca, np. francuski, zawsze zdecyduje w interesie firmy matki we Francji, a nie jej spółki córki w Polsce. Za dyrektywą opowiadają się właśnie kraje, które są siedzibą dużych firm ubezpieczeniowych, jak Francja, Niemcy czy Wielka Brytania.
Przeciwko przepisom protestuje nie tylko Polska, ale też kilka innych państw członkowskich (m.in. nowe kraje UE, ale również Hiszpania czy Grecja). Wskutek oporu 12 z nich wczoraj nie doszło do porozumienia na unijnej radzie ministrów finansów. To ona, razem z parlamentem, musi przyjąć dyrektywę. Prawdopodobnie jednak ministrowie powrócą do dyskusji w listopadzie.