Polega ona na osiąganiu wyższego tempa wzrostu gospodarczego przez kraje o niższym początkowym poziomie PKB na zatrudnionego i mieszkańca. Dla Polski bardzo ważny jest potencjalny wpływ członkostwa w strefie euro na proces konwergencji. Równie istotne jest to, jakie konsekwencje dla funkcjonowania w ramach wspólnego obszaru walutowego będzie miał fakt, że Polska jest gospodarką nadrabiającą zaległości.
[srodtytul]Możliwe szoki[/srodtytul]
Ekonomiści zgadzają się, że Polska jest jednym z krajów podlegających procesowi doganiania, o czym świadczy wyższe średnie tempo wzrostu gospodarczego Polski w porównaniu z krajami strefy euro. W rzeczywistości w latach 1999 – 2008 średnia stopa wzrostu PKB w Polsce była ponaddwukrotnie wyższa niż w strefie euro, dzięki czemu dystans mierzony PKB per capita (liczony według parytetu siły nabywczej, a więc uwzględniającym różnice w poziomie cen w Polsce i w strefie euro) obniżył się o 8 pkt proc.
Nadrobienie dystansu rozwojowego dzielącego nas od krajów strefy euro jest możliwe, wymaga jednak utrzymywania tempa wzrostu gospodarczego w Polsce na znacznie wyższym poziomie niż w krajach wysoko rozwiniętych. W teorii ekonomii podkreśla się, że niezbędne są do tego wysokie nakłady czynników produkcji. Zarówno zróżnicowanie poziomu rozwoju ekonomicznego, jak i zmniejszanie tego dystansu mogą mieć, w kontekście członkostwa w strefie euro, określone konsekwencje.
Z jednej strony różnice pod względem PKB per capita i wysokości dochodów wpływają na strukturę konsumpcji. Polska, której PKB per capita jest zdecydowanie niższy niż w strefie euro, odnotowuje wysoki udział dóbr podstawowych w konsumpcji oraz niski udział dóbr wyższego rzędu (takich, na które popyt wzrasta szybciej niż dochód). I tu pojawia się pewne niebezpieczeństwo, odmienność struktury popytu konsumpcyjnego może bowiem zwiększać zagrożenie szokami asymetrycznymi po przyjęciu wspólnej waluty. Przykładowo, odmienna struktura konsumpcji w dwóch krajach może w przypadku znaczących wahań popytu konsumpcyjnego mieć odmienny wpływ na popyt na pracę w tych krajach, gdyż techniki produkcji konsumowanych dóbr różnią się pracochłonnością. Proces doganiania może wpływać na stopniowe upodobnianie się struktur popytu (zwłaszcza konsumpcyjnego), co przyczyniłoby się do zmniejszenia asymetryczności. Dzięki temu reakcje wspólnej polityki pieniężnej byłyby dla Polski bardziej odpowiednie.