Niemiecki udział w postaci gwarancji kredytowych wahać się będzie pomiędzy 123 a 148 mld euro. Wszystko zależy od wysokości udziałów innych państw. Ustawa przyjęta wczoraj przez obie izby niemieckiego parlamentu wymaga jeszcze podpisu prezydenta. Nastąpić to powinno w ciągu kilku następnych dni. Niemcy są pierwszym państwem strefy euro, które zadeklarowało udział w całym przedsięwzięciu ratowania wspólnej waluty. Ustawa przeszła w Bundestagu głosami koalicji rządowej.
Wolfgang Schäuble, minister finansów, potwierdził wczoraj, że Niemcy będą się starać o wprowadzenie regulacji rynków finansowych w skali globalnej. Będzie jednym z tematów czerwcowego spotkania grupy G20 w Toronto, którego przygotowaniu służyła czwartkowa narada w Berlinie przedstawicieli „dwudziestki”. Berlin opowiada się m.in. za wprowadzeniem podatku od transakcji na rynkach finansowych. Chce także utworzyć specjalny fundusz kryzysowy złożony z wpłat sektora bankowego. Niemieckie banki miałyby zostać obciążone kwotą
1,2 mld euro rocznie. Zdaniem wielu niemieckich specjalistów jest to suma śmiesznie mała.
– Musimy sięgnąć do źródeł obecnej sytuacji kryzysowej – powiedział wczoraj Wolfgang Schäuble, mając na myśli rosnące deficyty budżetowe państw strefy euro. Niemiecki plan wzmocnienia strefy euro przewiduje m.in. ostrzejsze sankcje za nadmierny deficyt budżetowy oraz opracowanie mechanizmu kontrolowanego bankructwa państwa należącego do strefy. Same Niemcy zamierzają w następnych latach zmniejszać deficyt w tempie ok. 10 mld euro rocznie.
[wyimek]do 148 mld euro wyniesie udział Niemiec w mechanizmie pomocy dla euro[/wyimek]