Waldemar Pawlak, minister gospodarki, zapowiedział wczoraj, że koalicyjny PSL nie zgodzi się na podniesienie stawki VAT, zwłaszcza gdyby miało to dotyczyć dóbr pierwszej potrzeby, jak lekarstwa i żywność.
– Nie wiem, jakie są propozycje ministra finansów Jacka Rostowskiego. Musimy zaczekać do piątkowego posiedzenia rządu, kiedy poznamy wieloletni plan finansowania państwa – stwierdził wicepremier w radiowej Trójce.
Jego zdaniem polskie finanse publiczne nie są jeszcze w dramatycznym stanie, ale nie można w nieskończoność odkładać ich zbilansowania. – Rząd potrzebuje decyzji, które powstrzymają dług publiczny przed przekroczeniem konstytucyjnego limitu (60 proc. PKB – red.) w przyszłym roku – wyjaśnił Pawlak. – Dlatego trzeba szukać miejsc, gdzie można zaoszczędzić i rozkręcić dochody. W jego ocenie trzeba zapewnić lepszy dostęp do środków europejskich i szukać oszczędności poprzez leasingowanie usług. Ekonomiści mają dłuższą listę propozycji, dzięki którym wydatki budżetu byłyby mniejsze – nawet o blisko 30 mld zł – bez uciekania się do podnoszenia podatków.
[srodtytul]Jedna księgowa dla rządu[/srodtytul]
Mirosław Barszcz, były wiceminister finansów, proponuje przejrzeć działanie wszystkich funduszy celowych i agencji. – Jeśli chodzi np. o Krajowy Fundusz Mieszkaniowy, którego działalność znam stosunkowo najlepiej, można byłoby odzyskać kilka miliardów złotych, umożliwiając sprzedaż mieszkań wybudowanych w ciągu ostatnich kilku lat w systemie TBS – wyjaśnia Barszcz. – Dodatkowo, zmieniając formułę działania TBS ze wsparcia kapitałowego na dopłaty do odsetek, można byłoby obniżyć roczne wydatki budżetu z kilkuset do kilkudziesięciu milionów złotych. W jego opinii należy też zmniejszyć zatrudnienie w państwowej administracji pracowników niemerytorycznych, łącząc księgowość i kadry dla kilku czy kilkunastu urzędów.