Coraz więcej dużych firm spodziewa się, że przyszły rok przyniesie im wyraźne ożywienie. Mniej optymizmu przejawiają szefowie i właściciele małych i średnich firm. Tak wynika z dwóch różnych badań opinii przedsiębiorców przeprowadzonych ostatnio przez firmy badawcze.
– Nastroje w sektorze małych i średnich firm są gorsze niż trzy miesiące temu i na początku roku. Ponuro rysuje się zwłaszcza prognozowany na kolejne miesiące obraz krajowej gospodarki. O ile na początku roku dobrze wróżyło gospodarce ponad 36 proc. ankietowanych, to obecnie pozytywne rokowania podzielało już tylko 20,7 proc. – relacjonuje Izabela Młynarczyk, analityk firmy Karalla Research z Wrocławia. Firma ta bada nastroje szefów małych i średnich firm co kwartał. Z ostatniej ankiety wynika, że co trzecia ocenia, iż jej sytuacja na rynku się poprawia, a większe kłopoty zauważa co piąta. Ale też coraz więcej firm spodziewa się, że kryzys w Polsce i na świecie potrwa jeszcze co najmniej rok. – Prawie 60 proc. badanych podaje jako prawdopodobny finał kryzysu 2012 rok albo później. O ile jednak w przypadku oczekiwań dotyczących kondycji własnej firmy głównie podwyżka VAT stymuluje obawy, o tyle na oceny makroekonomiczne negatywnie oddziałuje przede wszystkim obawa przed „drugim dnem” kryzysu – dodaje Izabela Młynarczyk.
Znacznie bardziej optymistycznie przyszły rok widzą duże firmy produkcyjne.
Z globalnego badania KPMG wynika bowiem, że optymizm naszych firm należy do najwyższych w świecie. 65 proc. producentów spodziewa się zwiększenia swojej aktywności gospodarczej. Jednak nie towarzyszy temu chóralna zapowiedź zwiększenia inwestycji. – Firmy spodziewają się nowych zamówień i wzrostu przychodów, jednak w mniejszym stopniu niż dotychczas planują wykorzystać dobrą koniunkturę do ekspansji. Ich priorytetem na najbliższe 12 miesięcy będzie zwiększenie stopnia wykorzystania posiadanych mocy produkcyjnych – tłumaczy Leszek Wroński, partner, szef działu doradztwa gospodarczego KPMG w Polsce.
Ta różnica ocen koniunktury nie dziwi Wojciecha Warskiego, eksperta BCC. – Nikt dokładnie nie potrafi dzisiaj powiedzieć, kiedy i jak skończy się kryzys w Europie i na świecie. A małe firmy wciąż odczuwają konsekwencje spowolnienia w Polsce – zdaniem ekonomisty spora część dużych firm wyszła ze spowolnienia wzmocniona, a mniejsze wciąż borykają się z różnymi problemami. – W kryzysie wszyscy szukali „bezpiecznych kontrahentów” i dla wielu większych przedsiębiorstw mniejsi byli mniej wiarygodni, bardziej narażeni na wahania koniunktury – dodaje Warski.