Portugalia sprzedała wczoraj obligacje czteroletnie oraz dziesięcioletnie warte łącznie 1,249 mld euro. Rentowność papierów dziesięcioletnich, które znalazły się na tej aukcji, sięgnęła 6,716 proc., podczas gdy takich samych obligacji sprzedawanych na aukcji w listopadzie 6,806 proc. Analitycy spodziewali się, że rentowność sięgnie 7 proc. Popyt na portugalski dług był zbliżony do górnej granicy oczekiwań rządu w Lizbonie.
Wczorajsza aukcja była pilnie obserwowana przez inwestorów, gdyż Portugalia znalazła się w ostatnich tygodniach pod presją rynków. Wielu analityków wskazywało, że Lizbona jest następna (po Atenach i Dublinie) w kolejce do przyjęcia pomocy finansowej z Unii Europejskiej oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego. W wyniku ostatniej aukcji obawy te czasowo zmalały, co widać było również w zachowaniu rynków. Europejskie indeksy rosły wczoraj już drugi dzień z rzędu.
Sytuacja na europejskich rynkach długu ma również przełożenie na polski rynek. W końcu listopada inwestorzy zagraniczni posiadali bowiem papiery polskiego rządu o rekordowej wartości 127,9 mld zł.
Wczoraj odbyła się dość istotna aukcja polskich obligacji dziesięcioletnich i 19-letnich. Analitycy przeczuwali spadek cen z uwagi na oczekiwanie na podwyżkę stóp procentowych i obawy o skurczenie się popytu na papiery po zapowiedzi obcięcia składek przekazywanych OFE. I rzeczywiście – choć Ministerstwo Finansów uplasowało papiery za 2,5 mld zł, to ceny okazały się jednak sporo gorsze niż na poprzednich aukcjach tego typu. Dziesięciolatki kosztowały 930,22 zł za papier, co odpowiada średniej rentowności 6,215 proc. To najgorszy poziom od maja 2009 r. Na poprzednim przetargu w listopadzie 2010 r. ich rentowność wyniosła 5,772 proc.
Gorzej wyceniane były także papiery zapadające w kwietniu 2029 r. Średnia rentowność na przetargu sięgnęła 6,246 proc. wobec 6,17 proc. w styczniu 2010 r.