– Większość dużych przedsiębiorstw wykorzysta poprawę koniunktury do wzrostu udziału w rynku. Nie należy zatem oczekiwać wysokiej dynamiki zysków w najbliższych dwóch latach – uważa Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka PKPP Lewiatan. O szansach i zagrożeniach rozwoju dużych firm rozmawiali ekonomiści i przedsiębiorcy na konferencji zorganizowanej przez firmę doradczą Deloitte i PKPP Lewiatan. Przypomnieli, że to właśnie one najwcześniej poradziły sobie ze skutkami spowolnienia gospodarczego w 2009 i 2010 roku.
W tym roku prawie 80 proc. ma zamiar zwiększyć inwestycje. Ale też, o czym przekonywali uczestnicy konferencji, bariery biurokratyczne powodują, że wymierne efekty dla wzrostu gospodarczego inwestycje zaczną przynosić dopiero za rok. Na zagrożenia związane z nadmierną biurokracją, nadmiernymi regulacjami w gospodarce zwracał uwagę Maciej Owczarek, prezes Enei.
– Zagrożeniem dla wielkich firm w Polsce może być pogarszająca się sytuacja ich spółek matek za granicą – przypomniał Andrzej Klesyk, prezes PZU. Dodatkowo dla firm problemem może być sytuacja, w której zmienia się rating Polski. – W przyszłym i w 2013 roku możemy mieć w Europie jeszcze większą niż teraz presję płynnościową – dodał. Jan Krzysztof Bielecki, szef Rady Gospodarczej przy Premierze, uważa zaś, że ten rok powinien być dla gospodarki lepszy niż poprzedni, ale też: – Czeka nas kilka niespodzianek, wynikających między innymi ze wzrostu inflacji i cen surowców. Uważa, że nieco wyhamuje dynamika wzrostu gospodarczego w Niemczech, a to może mieć znaczenie dla naszych eksporterów.
Także prof. Dariusz Filar uważa, że dla firm problemem w tym roku będą wahania waluty. Zdaniem ekonomisty przedsiębiorstwa powinny stosować proste instrumenty (nie opcje), by zabezpieczać się przed wahaniami kursu.
Czesław Grzesiak, wiceprezes Tesco, zwrócił uwagę, że na początku roku większość firm handlowych nie podniosła cen, choć wzrósł VAT. – Koszty podniesienia podatku klienci najprawdopodobniej poniosą za miesiąc, a za dwa będzie wiadomo, jak to wpłynie na inflację. Grzesiak szacuje, że ceny żywności mogą w tym roku wzrosnąć o 5 – 5,5 proc.