W piątek za tę walutę płacono mniej niż 6,5 dol. Juan zyskuje na wartości już przez siedem tygodni z rzędu i, jak przewiduje wielu analityków, może jeszcze bardziej się umocnić. Popularność wśród ekonomistów zyskuje bowiem teoria mówiąca, że chińskie władze pozwalają na umocnienie waluty, by zahamować inflację.
To właśnie inflacja spędza sen z powiek Ludowemu Bankowi Chin. Wyniosła ona w marcu 5,4 proc. i była najwyższa od dwóch lat. Władze państwa chcą ją obniżyć do 4 proc. – Inflacja wciąż jest wyższa, niż rząd i bank centralny by chciały. Z tego powodu wzrost wartości juana jest tolerowany. Ma on zmniejszyć koszty importu – mówi David Cohen, ekonomista z singapurskiej firmy Action Economics. – Kurs juana jest wykorzystywany przez chińskie władze do zwalczania inflacji – dodaje Dariusz Kowalczyk, ekonomista z banku Credit Agricole.
Chińskie kierownictwo może tolerować umocnienia juana również ze względów politycznych. Od wielu lat amerykańscy politycy zarzucają ChRL, że utrzymuje kurs juana na sztucznie zaniżonym poziomie, co jest nieuczciwym wsparciem dla chińskich eksporterów. W maju do Waszyngtonu udaje się Wang Qishan, wicepremier ChRL, by porozmawiać m.in. o tej kwestii z amerykańskim sekretarzem skarbu Timothym Geithnerem.
– Chińskie władze pozwalają na większe umocnienie juana przed spotkaniami z amerykańskimi oficjelami. To jak podarek mający sprawić, że rozmowy będą prowadzone w przyjacielskiej atmosferze. I tym razem Chiny realizują taki scenariusz – wskazuje Kenix Lai, analityk z Sun Hung Kai Securities w Hongkongu.