Opłaty w UBS dotyczyłyby tylko rachunków clearingowych, więc dotknięte zostałyby nimi przede wszystkim banki oraz inne instytucje finansowe. Bank rozważa taki krok, gdyż niepokoi go siła szwajcarskiej waluty. Opłaty zniechęcałyby inwestorów do traktowania franka jako inwestycyjnej „bezpiecznej przystani".
– Obserwując sytuację na rynku, która wpływa na kurs franka, uważnie przyglądamy się kontom clearingowym naszych klientów. Jeśli zauważymy dalszy napływ netto franków na ich konta, możemy w ciągu kilku dni podjąć działania korekcyjne w postaci tymczasowych opłat – komunikuje UBS. Zaprzeczył jednak, by o wprowadzeniu opłat rozmawiał z innymi bankami takimi jak Credit Suisse.
Komunikat UBS, obok uspokajającego wystąpienia szefa Fedu Bena Bernankego w Jackson Hole, przyczynił się w poniedziałek do znaczącego osłabienia franka. Szwajcarska waluta traciła po południu wobec euro 1,7 proc. Zyskiwał wobec niej również złoty. Frank staniał poniżej poziomu 3,50 zł. Na początku sierpnia płacono za niego nawet ponad 4 zł.
Kurs franka bił rekordy z powodu ucieczki kapitału do „bezpiecznych przystani" wywołanej kryzysem zadłużeniowym w strefie euro oraz obawami o kondycję amerykańskiej gospodarki. Ta sytuacja mocno zaniepokoiła jednak szwajcarskich eksporterów, dla których rekordowo silny frank oznacza pogorszenie wyników. Według nieoficjalnych informacji Szwajcarski Bank Narodowy, by im ulżyć, rozważał wprowadzenie ujemnych stóp procentowych na depozyty we frankach.