Od wielu miesięcy „Innowacyjna gospodarka" to najszybciej realizowany krajowy program operacyjny. To przede wszystkim zasługa przedsiębiorców, którzy masowo ubiegają się o unijne dotacje. Z 7580 umów o dofinansowanie podpisanych do końca października br. na kwotę 28,5 mld zł, co stanowi prawie 71 proc. budżetu programu, firmy zdobyły zdecydowaną większość. Dotacje przyznano ponad 6,6 tys. przedsiębiorców, w tym ponad 6,1 tys. z małych i średnich firm.
Za dużo dla dużych
– Te dane wskazują, że mamy do czynienia z poważną nadreprezentacją dużych firm przy pozyskiwaniu dotacji – zwraca uwagę Mirosław Marek, wiceprezes firmy doradczej DGA, były prezes Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. – Chodzi o to, że duże przedsiębiorstwa pozyskały około 8 – 9 proc. kontraktów, tymczasem stanowią one mniej niż 1 proc. przedsiębiorstw w kraju. Ponad 99 proc. firm w Polsce to mikro, małe i średnie – wyjaśnia. Problem wypychania małych firm przez duże przy podziale dotacji zauważono również podczas tzw. śródokresowego przeglądu programu. – Wnioski są takie, aby w drugiej połowie okresu 2007 – 2013 znacząco ograniczyć, a w zasadzie zamknąć firmom dostęp do unijnych grantów – informuje Marzena Chmielewska, dyrektorka Departamentu Europejskiego w PKPP Lewiatan. – Małe i średnie firmy bardziej potrzebują unijnego wsparcia, bo ich pozycja na rynku jest słabsza, ale są jednak przedsięwzięcia, które mogą zrealizować jedynie duże podmioty. Chodzi przede wszystkim o przełomowe projekty badawczo-rozwojowe – dodaje.
I jak wynika z danych resortu rozwoju regionalnego, właśnie badania to domena dużych przedsiębiorstw. O ile firmy z sektora MŚP realizują najwięcej (2033) przedsięwzięć proeksportowych, polegających na przygotowaniu i wdrożeniu planu rozwoju eksportu, o tyle duże firmy najwięcej (149) dotowanych projektów poświęciły badaniom przemysłowym (np. stworzeniu nowego, prostszego w obsłudze aparatu EKG), które z natury są kosztowne. Przekłada się to na średnią wartość dofinansowania dla obu grup firm. Średnia wartość dotacji dla firmy z sektora MŚP to 1,5 mln zł, a dla dużego przedsiębiorstwa to już 10,9 mln zł.
– I właśnie do ogólnych sum kierowanych do małych i dużych firm musimy się przede wszystkim odnosić – podkreśla Jerzy Kwieciński, ekspert BCC, były wiceminister rozwoju regionalnego, przypominając, że formalnie zaplanowano, aby do dużych przedsiębiorstw nie trafiło więcej niż 35 proc. pieniędzy z programu.
– Z osiągnięciem analogicznego wskaźnika były już poważne problemy w latach 2004 – 2006 w programie „Wzrost konkurencyjności przedsiębiorstw" – przypomina Chmielewska. Resort rozwoju nie podał, ile pieniędzy trafiło do dużych, a ile do małych firm, ale eksperci sądzą, że dysproporcje mogą być jeszcze większe niż w ujęciu procentowym.