Małe i średnie firmy podpisują większość umów o dotacje z UE

Dotacje z „Innowacyjnej gospodarki” przyznano ponad 6,6 tys. przedsiębiorców. Trafiają głównie do małych i średnich firm. Małe spółki wykorzystują je na projekty proeksportowe, duże – na badania i rozwój

Publikacja: 07.11.2011 12:00

Małe i średnie firmy podpisują większość umów o dotacje z UE

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Od wielu miesięcy „Innowacyjna gospodarka" to najszybciej realizowany krajowy program operacyjny. To przede wszystkim zasługa przedsiębiorców, którzy masowo ubiegają się o unijne dotacje. Z 7580 umów o dofinansowanie podpisanych do końca października br. na kwotę 28,5 mld zł, co stanowi prawie 71 proc. budżetu programu, firmy zdobyły zdecydowaną większość. Dotacje przyznano ponad 6,6 tys. przedsiębiorców, w tym ponad 6,1 tys. z małych i średnich firm.

Za dużo dla dużych

– Te dane wskazują, że mamy do czynienia z poważną nadreprezentacją dużych firm przy pozyskiwaniu dotacji – zwraca uwagę Mirosław Marek, wiceprezes firmy doradczej DGA, były prezes Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. – Chodzi o to, że duże przedsiębiorstwa pozyskały około 8 – 9 proc. kontraktów, tymczasem stanowią one mniej niż 1 proc. przedsiębiorstw w kraju. Ponad 99 proc. firm w Polsce to mikro, małe i średnie – wyjaśnia. Problem wypychania małych firm przez duże przy podziale dotacji zauważono również podczas tzw. śródokresowego przeglądu programu. – Wnioski są takie, aby w drugiej połowie okresu 2007 – 2013 znacząco ograniczyć, a w zasadzie zamknąć firmom dostęp do unijnych grantów – informuje Marzena Chmielewska, dyrektorka Departamentu Europejskiego w PKPP Lewiatan. – Małe i średnie firmy bardziej potrzebują unijnego wsparcia, bo ich pozycja na rynku jest słabsza, ale są jednak przedsięwzięcia, które mogą zrealizować jedynie duże podmioty. Chodzi przede wszystkim o przełomowe projekty badawczo-rozwojowe – dodaje.

I jak wynika z danych resortu rozwoju regionalnego, właśnie badania to domena dużych przedsiębiorstw. O ile firmy z sektora MŚP realizują najwięcej (2033) przedsięwzięć proeksportowych, polegających na przygotowaniu i wdrożeniu planu rozwoju eksportu, o tyle duże firmy najwięcej (149) dotowanych projektów poświęciły badaniom przemysłowym (np. stworzeniu nowego, prostszego w obsłudze aparatu EKG), które z natury są kosztowne. Przekłada się to na średnią wartość dofinansowania dla obu grup firm. Średnia wartość dotacji dla firmy z sektora MŚP to 1,5 mln zł, a dla dużego przedsiębiorstwa to już 10,9 mln zł.

– I właśnie do ogólnych sum kierowanych do małych i dużych firm musimy się przede wszystkim odnosić – podkreśla Jerzy Kwieciński, ekspert BCC, były wiceminister rozwoju regionalnego, przypominając, że formalnie zaplanowano, aby do dużych przedsiębiorstw nie trafiło więcej niż 35 proc. pieniędzy z programu.

– Z osiągnięciem analogicznego wskaźnika były już poważne problemy w latach 2004 – 2006 w programie „Wzrost konkurencyjności przedsiębiorstw" – przypomina Chmielewska. Resort rozwoju nie podał, ile pieniędzy trafiło do dużych, a ile do małych firm, ale eksperci sądzą, że dysproporcje mogą być jeszcze większe niż w ujęciu procentowym.

Bez produkcji

Przed nowym rozdaniem unijnych pieniędzy na lata 2014 – 2020 nad sprawą pomocy dla dużych firm głowi się również Komisja Europejska. Bruksela postanowiła ograniczyć możliwość dotowania dużych przedsiębiorstw. W myśl nowych regulacji od 2014 r. nie będą już one mogły pozyskać unijnego dofinansowania na inwestycje produkcyjne, tak jak to ma miejsce obecnie, a jedynie na projekty badawczo-rozwojowe i innowacje. – Dotowanie przedsięwzięć produkcyjnych nie będzie już możliwe, ale drzwi dla dużych firm pozostały uchylone – tłumaczyła niedawno w Warszawie Hanna Jahns z gabinetu Johannesa Hahna, komisarza Unii Europejskiej ds. polityki regionalnej.

Kwieciński i Chmielewska uważają, że to sensowny pomysł szczególnie dla Polski. – Z innowacjami jest u nas bardzo kiepsko, a jeśli się pojawiają to raczej za sprawą dużych firm. Innowacyjność kosztuje i małych firm często po prostu na nią nie stać – puentuje ekspertka Lewiatana.

Nowe dotacje na wynalazki

W pierwszym kwartale przyszłego roku firmy powalczą o nowy rodzaj grantów. Mają być one bardziej powiązane z innowacjami. – Wspólnie z Ministerstwem Gospodarki oraz Polską Agencją Rozwoju Przedsiębiorczości pracujemy nad uruchomieniem pilotażowego instrumentu w programie „Innowacyjna gospodarka". Jego celem jest wsparcie małych i średnich przedsiębiorstw przy pierwszym wdrożeniu wynalazku, który zgłoszono w celu uzyskania patentu lub na który patent już uzyskano – mówi „Rz" Iwona Wendel, wiceminister rozwoju regionalnego. – Nowy instrument to kolejna próba znalezienia projektów, które mogą zyskać światowy rozgłos. Miejmy nadzieję, że kryteria ich oceny dadzą szanse tym najbardziej innowacyjnym – komentuje Michał Gwizda z firmy doradczej Accreo Taxand. Ekspert ubolewa jednocześnie, że przy tak restrykcyjnych kryteriach szans nie dostaną duże firmy.

Pomysły ma oceniać specjalna grupa ekspertów. Niewykluczone, że będą się oni spotykać z przedsiębiorcami na etapie oceny merytorycznej przedsięwzięć. Wnioskodawcy mogliby wtedy zaprezentować inwestycje i negocjować szczegóły ich realizacji. – Wysokość budżetu nie jest jeszcze określona. Zmienioną w trakcie tzw. przeglądu śródokresowego „Innowacyjną gospodarkę" ocenia teraz Komisja Europejska. Do części programu, z której sfinansujemy nowy rodzaj grantów, ma trafić dodatkowe 217 mln euro – tłumaczy Wendel. Niezależnie od ogólnej puli przewidywana maksymalna wielkość dotacji to 20 mln zł. Konkurs o te granty Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości ma ogłosić w pierwszym kwartale 2012 r.

Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje