Euro nie tak groźne dla portfela

W czerwcu możemy zobaczyć skokowy wzrost inflacji nawet w okolice 4,5 proc. – szacują ekonomiści

Publikacja: 05.05.2012 03:13

Euro nie tak groźne dla portfela

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz Rafał Guz

 

O tym, że latem w niektórych miastach ceny będą rosnąć, rozmawiali na ostatnim posiedzeniu członkowie Rady Polityki Pieniężnej. Ich zdaniem, ze względu na organizowane przez Polskę mistrzostwa Europy w piłce nożnej, drożyzny można spodziewać się zwłaszcza w restauracjach i hotelach. Co więcej, spadek cen w tych kategoriach po zakończeniu imprezy może nie być natychmiastowy. Gdzie jeszcze zobaczymy wyższe ceny? Jak silnie i na jak długo „efekt Euro 2012" dotknie naszych portfeli?

Skok, a potem spadek

Ekonomiści są dalecy od demonizowania wpływu Euro 2012 na inflację. – Wzrost cen może być odczuwalny głównie w miastach, gdzie rozgrywane będą mecze i gdzie zatrzymają się piłkarze i kibice – mówi Monika Kurtek, ekonomistka  Banku Pocztowego. Niemniej jednak zdaniem analityków w czerwcu należy się spodziewać pewnego skoku wskaźnika inflacji. Część ekonomistów prognozuje, że w czerwcu inflacja (r./r.) może wynieść nawet 4,5 proc. wobec 3,9 proc. w marcu. Inni uważają, że wpływ samego Euro będzie znikomy, a nawet gdybyśmy nie mieli mistrzostw, wzrost cen w czerwcu i tak byłby ponad 4-proc. – Mamy dodatkowy efekt niskiej bazy sprzed roku. Inflacja w czerwcu 2011 r. wyhamowała do 4,2 proc. z 5 proc. w maju – zauważa Łukasz Tarnawa z BOŚ Banku. – Tak czy inaczej będziemy mieli jednorazowy skok inflacji do 4,25 proc. Dodatkowy efekt mistrzostw podbije wzrost cen w okolice 4,3 –4,4 proc., w porywach do 4,5 proc. Jednak już w lipcu i sierpniu inflacja zacznie szybko spadać – dodaje ekonomista.

Co podrożeje najbardziej?

Żywność i napoje (w tym napoje alkoholowe), tytoń, usługi związane z rekreacją i kulturą, restauracje i hotele, transport – tu, zdaniem Piotra Soroczyńskiego z KUKE, należy szukać „efektu Euro". – To nie będzie dotyczyło tylko kibiców i przyjezdnych. Część z nas pójdzie zaopatrzyć się w nowy telewizor. Na pewno przed meczem kupimy też więcej jedzenia i napojów – mówi ekonomista. Michał Koleśnikow, ekspert ds. analizy rynków rolnych w Banku BGŻ, szacuje, że podczas mistrzostw większe będzie spożycie m.in. mięsa. – Wzrost cen detalicznych może być tu nawet o 1 – 2 pkt proc. wyższy, niż gdyby Euro nie było – mówi analityk.

Ekonomiści, odnosząc się do tego, co działo się w innych krajach-organizatorach imprez sportowych (w Portugalii, Niemczech, Austrii), oczekują, że wzrosną też ceny w hotelach, ale ich udział w koszyku inflacyjnym nie jest duży. – Myślę, że będzie to ok. 2 – 3 proc., co spowoduje wzrost wskaźnika inflacji o 0,1 – 0,2 pkt proc. – szacuje Tarnawa. – W skali całego kraju to się rozleje, więc ten efekt nie będzie duży. W dodatku, jeśli okaże się, że turystów nie przyjedzie do nas tak wielu, to ceny w hotelach mogą zacząć spadać już przed mistrzostwami – mówi Andrzej Szafrański, analityk branży hotelarskiej. Wzrosnąć mogą też ceny paliw, a w rezultacie transportu. Jednak tutaj wpływ na inflację też będzie znikomy.

Efekt silny, ale krótki

Analitycy nie są pewni, kiedy „efekt Euro" na inflację wygaśnie. Zdaniem Jakuba Borowskiego z Kredyt Banku już w następnym miesiącu. – Cofnięcie wzrostu cen zobaczymy już w końcu lipca – dodaje Soroczyński. – Euro może mieć wpływ na inflację także w miesiącach przed mistrzostwami i po nich – ocenia z kolei Kurtek. – To, kiedy zejdziemy poniżej 4 proc., zależy od siły „efektu Euro" – mówi Marcin Mróz, ekonomista BNP Paribas.

Portugalia mocno odczuła wzrost cen

W 2004 r. mistrzostwa Europy w piłce nożnej odbyły się w Portugalii. Ceny wzrosły tam w ujęciu rocznym dodatkowo o 1,3 pkt proc. w czerwcu i o 0,6 pkt proc. w lipcu. W kategorii restauracje i hotele wzrost był ponad 11-proc., z czego ponad 7 pkt proc. to efekt Euro. Jak szacują ekonomiści BRE Banku, efekt w Polsce może być mniejszy. Polska gospodarka spowalnia, a to ogranicza możliwość obarczania wysokimi cenami konsu- mentów. Mniej, niż wcześniej oczekiwano, może też przyjechać do nas turystów z zagranicy. BRE Bank prognozuje, że dodatkowy wzrost cen nie przekroczy w Polsce 0,3 – 0,4 pkt proc.

O tym, że latem w niektórych miastach ceny będą rosnąć, rozmawiali na ostatnim posiedzeniu członkowie Rady Polityki Pieniężnej. Ich zdaniem, ze względu na organizowane przez Polskę mistrzostwa Europy w piłce nożnej, drożyzny można spodziewać się zwłaszcza w restauracjach i hotelach. Co więcej, spadek cen w tych kategoriach po zakończeniu imprezy może nie być natychmiastowy. Gdzie jeszcze zobaczymy wyższe ceny? Jak silnie i na jak długo „efekt Euro 2012" dotknie naszych portfeli?

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje