Pozytywny z punktu widzenia rynków finansowych wynik wyborów w Grecji (do władzy doszły siły zainteresowane dalszymi reformami) sprawił, że inwestorzy rozpoczynali poprzedni tydzień w doskonałych nastrojach. Giełdy na całym świecie z rana dynamicznie zyskiwały na wartości. Gracze dyskontowali w ten sposób malejące prawdopodobieństwo rozpadu strefy euro.
Zapał do kupowania akcji szybko się jednak wyczerpał. Do głosu zaczęli dochodzić inwestorzy, którzy woleli realizować zyski z wcześniejszego tygodnia, który na światowych rynkach, w tym rynkach wschodzących, był wyjątkowo udany. Pesymiści przypominali też, że do rozwiązania wciąż pozostają problemy Hiszpanii i Włoch, które zmagają się z olbrzymim ciężarem zadłużenia.
Druga część tygodnia upłynęła pod znakiem zmagań z długą serią kiepskich danych makroekonomicznych, które pokazały, że najważniejsze gospodarki Starego Kontynentu i cała strefa euro są w kiepskiej kondycji. W?tej sytuacji pośpiech w wypełnianiu portfeli inwestycyjnych akcjami bynajmniej nie był wskazany.
Mimo to rynki wschodzące zaliczą poprzedni tydzień do udanych. Indeks MSCI?Emerging Markets zyskał w ostatnich pięciu dniach nieco ponad 2 proc. Liderem zwyżek była giełda argentyńska, która wzrosła o prawie proc. W?czołówce najbardziej rosnących, nie po raz pierwszy w tym roku, była giełda turecka. Tamtejsi inwestorzy zarobił w tydzień 4,2 proc. Od początku roku na tamtejszym parkiecie można było zarobić aż 26,5 proc.
Inwestorzy kupują tureckie spółki, bo tamtejsza gospodarka wykazuje zadziwiającą odporność na trapiące inne rynki spowolnienie i szybko rośnie. Sprzyjają temu korzystna struktura demograficzna tamtejszego społeczeństwa (mała ilość emerytów wobec pracujących) oraz szybki wzrost zamożności Turków, co ma kapitalne znaczenie dla popytu na rynku wewnętrznym.