Walory dziesięcioletnie mają szansę zyskać na wartości przez kolejny piąty miesiąc i byłaby to najdłuższa taka seria od siedmiu lat. Wśród kupujących grecki dług są takie instytucje finansowe jak fundusz hedgingowy Third Point Offshore Investors (9 mld dolarów aktywów), niemiecki Universal-Investment i grecki TT-ELTA AEDAK.
– Wiele spekulowano o tym, że Grecja jest blisko wyjścia ze strefy euro, ale teraz to przycichło – twierdzi Spyros Politis, prezes ateńskiego funduszu TT-ELTA AEDAK zarządzającego aktywami o wartości blisko 300 milionów euro. Jego zdaniem rośnie optymizm inwestorów co do szans wykupienia obligacji przez grecki rząd.
9 października papiery do wykupu w 2023 roku notowane były na poziomie 32 proc. wartości nominalnej. Właśnie tego dnia kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała w Atenach, że chce aby Grecja pozostała w eurolandzie.
– Ogólne podejście w Europie jest bardziej pojednawcze – zauważa Luca Jellinek, strateg rynków obligacji w londyńskim Credit Agricole Corporate and Investment Bank. Jednak uważa, że greckie obligacje to inwestycja super ryzykowna. Rynek ten jest niepłynny i każdy zakup powoduje znaczący ruch cen. W ubiegłym miesiącu średnie dzienne obroty tymi walorami wynosiły 5 milionów euro i były pięciokrotnie większe niż w czerwcu.
Mimo ostatnich wzrostów ceny greckich obligacji wciąż świadczą o dużym ryzyku opuszczenia strefy euro przez ten kraj i kolejnej restrukturyzacji zadłużenia, twierdzi Alessandro Giansanti, strateg ING Groep. Przy ok. 30 centach za euro grecki dług jest wart mniej niż połowę tego ile kosztują obligacje Portugalii, która też skorzystała ze wsparcia finansowego.