Reklama

Szczegóły programu inwestycje Polskie

Jednym z ważnych kryteriów wyboru projektów w ramach programu Inwestycje Polskie ma być ich rentowność. Rząd nie zamierza do nich dokładać

Publikacja: 05.12.2012 23:48

Szczegóły programu inwestycje Polskie

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik

Minister Mikołaj Budzanowski wyjaśniał wczoraj posłom z sejmowej Komisji Skarbu Państwa szczegóły programu Inwestycje Polskie. Opierać się on będzie na dwóch instrumentach.

Pierwszy to kredyty, których w większej skali ma udzielać Bank Gospodarstwa Krajowego. Drugi to spółka inwestycyjna (jej nieoficjalna nazwa to Celowa Spółka Inwestycyjna – CSI), której głównymi udziałowcami będą Skarb Państwa oraz BGK. Ma ona działać na zasadzie funduszu kapitałowego – razem z inwestorem (z sekotra prywatnego lub samorządowego) będzie tworzyć spółki celowe, które mają realizować konkretne inwestycje.

Budzanowski podkreślał, że projekty do finansowania przez CSI będą wybierane wedle ściśle określonych kryteriów. – Inwestycje realizowane w ten sposób muszą być rentowne – mówił. – Muszą gwarantować zwrot poniesionych nakładów – mówił Budzanowski.

Tylko infrastruktura

Jeśli mają być to inwestycje na których da się zarobić, dlaczego w ogóle państwo chce je finansować? Przede wszystkim, nowy wehikuł inwestycyjny nie będzie wymagał tak dużego zwrotu z kapitału jak istniające instytucje typu private equity, które oczekują rentowności rzędu 40 proc. Minister Budzanowski mówił zaś o 10 proc.

– Finansowane przez nas inwestycje będą też mogły mieć dłuższy horyzont czasowy – do 10-15 lat, podczas gdy na rynku to 5-7 lat – przekonywał Budzanowski. I dodał, że w tworzonych spółkach CSI będzie przejmować pakiety mniejszościowe, czyli poniżej 50 proc. Zdaniem Budzanowskiego będzie to raczej 20-30 proc.

Reklama
Reklama

Wszystkie projekty, które będą finansowane w ramach programu Inwestycje Polskie mają dotyczyć infrastruktry: energetycznej (chodzi zarówno o elektrowanie jak i sieci przesyłowe), gazowej, wydobywczej (głównie dotyczy to gazu łupkowego), portowej, morskiej, drogowej, kolejowej, przemysłowej czy samorządowej (spalarnie, komunikacja miejska).

Długa lista

Wiceprezes BGK Piotr Lasecki mówił wczoraj, że po rozmowach z samorządami i przedsiębiorcami jest już całkiem długa lista projektów, które mogą wziąć udział w programie. I już w I połowie roku może dojść do pierwszej transakcji, choć będzie zapewne dotyczyła instrumentu dłużnego, a nie inwestyctyjnego. Wśród tych już „zgłoszonych" są projekty gotowe, ale też na początkowym etapie: elektrownie węglowe i gazowe np. w Stalowej Woli, Kozienicach, Opolu, infrastruktura wokół budowanego już terminalu LNG w Świnoujściu, gazociąg z tego miasta na południe Polski, magazyny gazu, czy nowa fabryka chemii na wybrzeżu.

– Dzięki programowi Inwestycje Polskie powstają nowe projekty, które są potrzebne, ale ze względu na obecne warunki rynkowe nie znalazłyby finansowania – podkreślał Budzanowski.

Od strony finansowej całe przedsięwzięcie jest dosyć skopmlikowane. Zarówno do BGK jak i nowej CSI sukcesywnie mają trafiać akcje spółek, w których Skarb Państwa ma obecnie udziały. Pierwsza transza powinna trafić do BGK w pierwszej połowie 2013 r.

Które spółki pod młotek

Kolejne transze mają być przekazywane sukcesywnie, w miarę zapotrzebowania na kapitał. Ministerstwo?Skarbu Państwa szacuje, że docelowo będzie to po ok. 10 mld zł do obydwu instytucji.

Poseł Dawid Jackiewicz (PiS) pytał o to, akcje jakich spółek zostaną przeniesione do BGK i nowej spółki. Przedstawiciele resortu skarbu nie odpowiedzili. – Decyzja o przeniesieniu akcji do BGK jest równoznaczna z decyzją o ich sprzedaży – wyjaśniał Paweł Tamborski, wiceminister skarbu. – A takie informacje mogą wpływać na zachowanie inwestorów na rynku wtórnym – dodał. Podkreślał, że do BGK i nowej spółki CSI przenoszone będą tylko te udziały Skarbu Państwa, które można sprzedać. Pakiety kontrolne lub większościowe, które zgodnie z przyjęta przez rząd strategią nie podlegają prywatyzacji, pozostaną w gestii Skarbu Państwa. Do BGK i CSI przekazana może być więc np. ta część udziałów w PGE, która stanowi nadwyżkę na pakietem większościowym (obecnie państwo ma 61,9 proc. akcji energetycznej spółki). Taki 10-proc. pakiet może być warty ok. 11 mld zł.

Reklama
Reklama

Minister Tamborski mówił też o możliwym przekazaniu udziałów (a de facto wpływów ze sprzedaży) w PZU. Już wcześniej resort sygnalizował możliwość sprzedaży 10-proc. pakietu w tej spółce (jego wartość szacowana jest na 3,5 mld zł). Za to do nowych wehikułów nie trafią udziały w Lotosie czy PGNiG, bo państwo nie chce się pozbywać udziałów w nich, choć w PGNiG posiada ponad 70 proc. akcji. – Wartość pakietów Skarbu Państwa w spółkach notowanych na giełdzie wynosi ok. 100 mld zł, a akcje, które można sprzedać to ok. 20 mld zł – mówił Tamborski.

Minister skarbu przekonywał, że przekazywanie kolejnych transz akcji i wpływów z prywatyzacji do Banku Gospodarstwa Krajowego i CSI nie koliduje z potrzebami budżetu państwa. W przyszłym roku przychody w prywatyzacji mają zasilić budżet kwotą ok. 5,9 mld zł, a z dywidend – ok. 5 mld zł. W 2014 r. nie przewiduje się wpływów z prywatyzacji do budżetu państwa.    –c.a.

Opinia dla „Rz"

prof. Leszek Pawłowicz Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową Program

Inwestycje Polskie to rodzaj interwencjonizmu państwa. A jednak, choć dotychczas było to dla nas niedopuszczalne, uważam to za konieczność. Wiele wskazuje, że kryzys będzie się przedłużał, w Polsce może dojść do długotrwałej stagnacji, tak jak w Japonii przez ostatnich 20 lat. Gdy nie ma światełka w tunelu, tworzy się przestrzeń na interwencje państwa. Pomysł, by stworzyć publiczny instrument gwarantujący finansowanie prywatnych przedsięwzięć, zrodził się w Instytucie Badań nad Gospodarką Rynkową. Został on przez administrację rozwinięty w rodzaj funduszu kapitałowego, ale zgadzam się z większością jego założeń. Choć niektóre wymagają dopracyzowania – np. kwestia rentowności projektów.

Minister Mikołaj Budzanowski wyjaśniał wczoraj posłom z sejmowej Komisji Skarbu Państwa szczegóły programu Inwestycje Polskie. Opierać się on będzie na dwóch instrumentach.

Pierwszy to kredyty, których w większej skali ma udzielać Bank Gospodarstwa Krajowego. Drugi to spółka inwestycyjna (jej nieoficjalna nazwa to Celowa Spółka Inwestycyjna – CSI), której głównymi udziałowcami będą Skarb Państwa oraz BGK. Ma ona działać na zasadzie funduszu kapitałowego – razem z inwestorem (z sekotra prywatnego lub samorządowego) będzie tworzyć spółki celowe, które mają realizować konkretne inwestycje.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Reklama
Finanse
„Luka” w PPK, czyli niewielki zysk dzisiaj, wielka strata w przyszłości
Finanse
Zderegulować obawy przed IPO. Jak przywrócić giełdę polskim firmom
Finanse
Bruksela zablokowała najważniejszy fundusz Putina. Kieruje nim były obywatel Ukrainy
Finanse
Członek Fed wzywa do obniżki stóp. Media typują go na następcę Jerome’a Powella
Finanse
Donald Trump twierdzi, że nie planuje zwolnić szefa Fed, Jerome’a Powella
Reklama
Reklama