Krzysztof Rybiński: Eurogeddon nie zmienia strategii

John Paulson, amerykański guru inwestowania, przyznał, że przecenił skalę kryzysu w strefie euro. Ale Krzysztof Rybiński, twórca funduszu Eurogeddon, uważa, że krach został jedynie przesunięty.

Publikacja: 07.12.2012 03:10

Krzysztof Rybiński: Eurogeddon nie zmienia strategii

Foto: Bloomberg

Legendarny inwestor John Paulson podczas spotkania z uczestnikami zarządzanych przez siebie funduszy – ich wartość to ponad 19 mld dolarów – przyznał, że przeszacował efekty kryzysu zadłużenia w strefie euro. Zapowiedział, że ograniczy inwestycje zarabiające na problemach eurolandu.

Jego fundusze obstawiły dramatyczny rozwój wydarzeń na rynkach finansowych. Scenariusz się nie spełnił, a klienci Paulsona, który podczas kryzysu w roku 2008 r. zarobił miliardy dolarów – zamiast zyskać, stracili. Niektórzy nawet blisko 19 proc. w tym roku.

Na polskim rynku działa jeden fundusz, którego strategia inwestycyjna stawia na rozpad strefy euro lub przynajmniej jej poważne problemy – „Eurogeddon" Krzysztofa Rybińskiego. Od rozpoczęcia działalności w marcu tego roku, fundusz jest już 29 proc. pod kreską. Jego twórca nie przewiduje jednak zmiany strategii. Eurogeddon w dalszym ciągu będzie grał m.in. na spadek europejskich indeksów giełdowych, spadek cen włoskich obligacji, wzrost cen złota oraz zwyżkę kursu dolara względem euro.

Fundusz mógł pozyskać najwyżej kilkunastu zamożnych klientów (Eurogeddon powstał z przekształcenia działającego już funduszu z oferty Opera TFI) – od marca jego aktywa wzrosły o niecałe 3 mln zł, a minimalna wpłata do funduszu to 200 tys. zł. Na koniec października fundusz zarządzał kwotą 3,8 mln zł.

– Eurogeddon to produkt finansowy o określonych, stałych parametrach. Jego strategia nie przewiduje aktywnego zarządzania alokacją czy zmiany polityki inwestycyjnej w czasie działalności funduszu. Zainwestowały w niego osoby, które podobnie jak ja są przekonane, że sytuacja w strefie euro zmierza w złym kierunku – mówi Krzysztof Rybiński.

Zarządzający funduszami akcji zwracają uwagę, że od początku roku indeks naszej giełdy WIG zyskał 20 proc. (mniej więcej tyle można było do tej pory zarobić w tradycyjnych funduszach akcji w 2012 r.), a jego analiza techniczna sugeruje dalsze zwyżki w najbliższym czasie.

– Nie uważam, żeby ożywienie na rynkach kapitałowych świadczyło o jakiejkolwiek poprawie sytuacji w eurolandzie. Rynki zostały „zadrukowane", czyli zalane dodrukowanymi pieniędzmi. Działania EBC i Komisji Europejskiej jedynie odłożyły problemy strefy euro w czasie. Krach został przesunięty, ale skala problemów narasta, co pokazuje relacja długu do PKB krajów południa Europy, która szybko rośnie – zwraca uwagę Rybiński.

Podkreśla przy tym, że ożywieniu na rynkach finansowych towarzyszą niepokojące sygnały płynące z gospodarki, z dynamiką polskiego PKB na czele, najsłabszą od trzech lat.

Legendarny inwestor John Paulson podczas spotkania z uczestnikami zarządzanych przez siebie funduszy – ich wartość to ponad 19 mld dolarów – przyznał, że przeszacował efekty kryzysu zadłużenia w strefie euro. Zapowiedział, że ograniczy inwestycje zarabiające na problemach eurolandu.

Jego fundusze obstawiły dramatyczny rozwój wydarzeń na rynkach finansowych. Scenariusz się nie spełnił, a klienci Paulsona, który podczas kryzysu w roku 2008 r. zarobił miliardy dolarów – zamiast zyskać, stracili. Niektórzy nawet blisko 19 proc. w tym roku.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Finanse
Pokażemy wzorcową umowę między bankami a kredytobiorcami
Finanse
Szefowa EBC rozważa wcześniejsze opuszczenie stanowiska
Finanse
Niemcy są największym wierzycielem. Przegoniły Japonię
Prognozy „Parkietu”.
Jak oszczędzać i inwestować w czasach spadających stóp procentowych?
Materiał Promocyjny
Obiekt z apartamentami inwestycyjnymi dla tych, którzy szukają solidnych fundamentów
Finanse
Czego może nas nauczyć Warren Buffett?