W ramach projektów, które finansuje Bank Światowy, realizowanych jest ok. 100 tys. zamówień dla sektora prywatnego o wartości 25 mld dolarów rocznie. Ale udział polskich firm w tych kontraktach jest niewielki. W latach 2006–2012 wyniósł ok. 150 mln dolarów, co daje nam dopiero 15. pozycję w Europie. Co więcej, większość, bo 70 proc., projektów dotyczyła Polski, a 25 proc. – Ukrainy.
– Projekty, w których bierzemy udział, są szansą biznesową dla wszystkich, ale Polska pozostaje w tyle w wykorzystywaniu tych możliwości – mówił Gilles Garciana z BŚ na spotkaniu z przedsiębiorcami w PKPP Lewiatan. I radził, jak to zmienić.
– W naszej bazie danych można śledzić wszystkie projekty, w których bierzemy udział. Są tam też informacje na temat inwestycji na początkowym etapie realizacji, więc jest czas, by się przygotować – mówił.
Czasami takie przygotowania wymagać mogą np. założenia przedstawicielstwa w danym kraju lub zawiązania partnerstwa z działającą już na lokalnym rynku firmą. Jak przyznał Garciana, większość kontraktów zdobywają firmy z państwa, w którym realizowana jest inwestycja. Ewentualnie te, które zaoferują konkurencyjną ofertę cenową.
Obecnie w bazie Banku Światowego są 333 projekty w przygotowaniu. Zdaniem eksperta Banku polskie firmy mają największe szanse w sektorze wodnym oraz zdrowia i zabezpieczenia społecznego. Ta pierwsze grupa to 70 projektów o wartości w sumie 8,5 mld dolarów. Najwięcej z nich ma być realizowanych w Azji Wschodniej oraz Afryce. Ale także w Europie i Azji Środkowej (np. regulacja gospodarki wodnej i energetyka odnawialna w jednym z regionów w Macedonii).