Źródła wzrostu cen nie zawsze są jasne

Skąd się bierze inflacja? Ekonomiści czasem mówią, że ciągnie ją popyt albo pcha ją – poprzez wzrost kosztów – podaż.

Publikacja: 28.01.2013 01:07

Ten podział – na inflację popytową oraz kosztową – jest wyczerpujący. Wzrost cen zawsze wypływa z któregoś z tych źródeł, choć w rzeczywistych gospodarkach na ogół z obu naraz i często trudno je odseparować.

Szoki surowcowe

Inflację kosztową powoduje wzrost cen produktów lub usług, np. transportowych, dla których nie ma oczywistej alternatywy. Producenci, którzy je wykorzystują, muszą bowiem podnieść ceny swoich wyrobów i usług.

Wzrost cen, który początkowo odczuwali głównie producenci, zaczyna wtedy być odczuwalny także przez konsumentów, tym silniej, im trudniej dla tych dóbr znaleźć substytut. Jeśli jednak zamienniki dla drożejących dóbr istnieją, to zmniejszy się udział tych ostatnich w koszyku dóbr, na podstawie którego obliczana jest inflacja.  Najczęstszym przykładem inflacji kosztowej są efekty szoków surowcowych, czyli gwałtownego wzrostu cen surowców. To nie oznacza, że jest to przykład bezsporny.

Część ekonomistów wskazuje, że jeśli bank centralny nie zwiększa podaży pieniądza, to zwyżka cen surowców sprawi, że uczestnicy życia gospodarczego będą mieli mniej pieniędzy na inne towary. Ich ceny powinny w efekcie spaść, niwelując wpływ na inflację drożejących surowców.

Jednocześnie wiele cen w gospodarce uważa się za „lepkie" w dół, co oznacza, że rzadko bywają obniżane. Dotyczy to również płac. Jeśli więc ogólny spadek cen dóbr innych niż surowce jest mało prawdopodobny, to gwałtowny skok cen tych ostatnich doprowadzi do spadku popytu w gospodarce i w efekcie dekoniunktury. Aby temu zapobiec, bank centralny może złagodzić politykę pieniężną.

Siła pracowników

Ale wśród teoretyków nie ma zgody, czy jest to właściwa reakcja na szok surowcowy – i szerzej – inflację kosztową. Jeśli bowiem w pierwszej chwili wzrost kosztu jakiegoś ważnego towaru powoduje wzrost inflacji, to intuicyjną reakcją byłoby raczej zaostrzenie polityki pieniężnej.

W praktyce banki centralne próbują najpierw rozpoznać, czy skok cen surowców będzie miał trwały wpływ na inflację. W tym celu oceniają, jak oddziałuje on na oczekiwania inflacyjne, od których zależy m.in. polityka cenowa producentów, wykorzystujących drożejące surowce oraz żądania płacowe pracowników.

Muszą też wziąć pod uwagę to, jak w dłuższym horyzoncie zachowają się popyt i podaż drożejącego produktu. Przykładowo, szoki naftowe z lat 70. zwiększyły zainteresowanie kwestiami wydajności energetycznej i przyspieszyły poszukiwania nowych złóż. To sprawiło, że w ciągu dekady od 1970 r. produkcja ropy naftowej na świecie skoczyła o 30 proc. Jednocześnie w Stanach Zjednoczonych zużycie ropy mocno spadło i dopiero w 1998 r. wróciło do poziomu z 1978 r.

0 - 0,25 proc. to obecnie poziom głównej stopy procentowej Rezerwy Federalnej Stanów Zjednoczonych

Inflację kosztową, oprócz szoków surowcowych, mogą napędzać np. rosnące płace, którym nie towarzyszy wzrost produktywności pracowników. W takiej sytuacji firmy, jeśli chcą utrzymać rentowność, muszą podnosić ceny produktów.  Ale na ogół pracownicy mają dużą siłę przetargową, czyli możliwość ubiegania się o podwyżki, gdy na rynku pracy jest dobra koniunktura. To jednak oznacza, że popyt na pracę jest wysoki. A wzrost cen spowodowany popytem przekraczającym podaż określa się właśnie jako inflację popytową. Dlatego niekiedy trudno jednoznacznie oddzielić inflację kosztową od popytowej.

Nie ma reguł

O tym drugim rodzaju inflacji popytowej najczęściej jednak mówi się, gdy nadwyżka popytu nad podażą dotyczy szerokiego spektrum towarów i usług. W takim przypadku mówi się, że „zbyt dużo pieniędzy ugania się za zbyt małą ilością dóbr", podbijając ich ceny.

Sytuacja taka ma na ogół miejsce wtedy, gdy poziom wykorzystania mocy produkcyjnych w gospodarce jest wysoki, a więc producenci nie mogą na rosnący popyt reagować zwiększeniem podaży. Gdy poziom wykorzystania mocy produkcyjnych jest niski, nawet zwiększenie podaży pieniądza przez bank centralny nie musi skutkować inflacją.

Dlatego jak dotąd nie zmaterializowały się obawy, że wyjątkowo agresywna polityka pieniężna głównych banków centralnych – skup aktywów za wykreowane pieniądze i stopy procentowe bliskie zera – doprowadzi do znaczącego przyspieszenia inflacji na świecie.

Ten podział – na inflację popytową oraz kosztową – jest wyczerpujący. Wzrost cen zawsze wypływa z któregoś z tych źródeł, choć w rzeczywistych gospodarkach na ogół z obu naraz i często trudno je odseparować.

Szoki surowcowe

Pozostało 95% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli