Na rozmowy do Abu Zabi pojechała liczna 80 - osobowa delegacja rosyjska. Są w niej przedstawiciele największych koncernów i oligarchowie, który ostro inwestują w najdroższe arabskie nieruchomości. Obroty obu Rosji i ZEA były w ubiegłym roku rekordowe i sięgnęły 2 mld dol. Rosyjskie koncerny paliwowe są zainteresowane arabskim LNG. Emiraty (7,5 mln obywateli) są miejscem rejestracji ok. tysiąca tysiąca rosyjskich firm. Z 400 agencji nieruchomości połowa należy do Rosjan.

Według Kommersanta, rosyjskie firmy są obecne we wszystkich dziedzinach gospodarki ZEA: od logistyki, przez fabryki słodyczy do branży komputerowej i usług. Sprzyja temu polityka władz Emiratów, które chcą mniejszej zależności gospodarki od ropy. Dlatego stworzyły dla zagranicznych inwestorów dziewięć wolnych stref ekonomicznych. Inwestujące tam firmy dostają ulgi podatkowe na 15 lat. Mogą być one przedłużone na ten sam okres, a podlegają im też operacje importowo-eksportowe.

Rosyjscy przedsiębiorcy w Emiratach chwalą też sobie brak korupcji, tak rzadki w ich ojczyźnie. Według rankingu korupcji w 183 krajach Transparency International Rosja jest na 133 miejscu, a ZEA na 27.

- Bardzo rzadko pomagają tutaj, tak jak u nas powszechne układy. Nie ma także biurokracji, poza tym, że większość urzędów pracuje tylko do obiadu, a urzędnicy są bardzo powolni — ocenia Irina Friaf współwłaścicielka firmy Marbag Consulting, która w ciągu 10 lat pomogła zarejestrować w Emiratach 1,5 tysiąca rosyjskich firm.

ZEA to także mekka dla bogatych rosyjskich turystów; rocznie miniaturowe Emiraty odwiedza ok. 2 mln Rosjan.