Konsumenci także chętniej oszczędzają, co widać choćby w Polsce. Nawet jeśli nie spadły im zarobki, to wolą mieć bufor finansowy.
Dlatego zmieniają też sposób robienia zakupów. Przybywa tzw. łowców okazji, kupujących głównie na promocjach czy wyprzedażach. Wiele osób, wybierając się do sklepu, zabiera ze sobą tylko z góry określoną sumę pieniędzy, którą mogą wydać. Unikają kart kredytowych, dokładnie planują, co chcą kupić, sprawdzając wcześniej ceny w różnych sklepach. Nie opierają się już tylko na emocjach, spontanicznych decyzjach w sklepach, są zdecydowanie bardziej racjonalni. Jednak widać wciąż duże różnice, jeśli chodzi o zachowania zakupowe wynikające z płci. Mężczyźni są nadal znacznie bardziej skoncentrowani na produktach markowych, trzymają się listy zakupowej. Z kolei kobiety dużo częściej reagują na promocje widziane w sklepie, niskie ceny są ich w stanie skłonić do zmiany decyzji o zaplanowanym wcześniej zakupie. Są także w stanie wybrać się do sklepu tylko obejrzeć ofertę i nic nie kupić, dać sobie jeszcze więcej czasu. Z kolei dla mężczyzny taka wizyta jest wysiłkiem, dlatego muszą zrealizować cel i coś kupić, inaczej w ich mniemaniu nie ma to sensu i stracili czas.
Jeszcze nigdy konsument nie miał tak łatwego dostępu do ogromnej liczby informacji choćby o cenach, ofercie. Sklepy mają nawet dylemat, czy oferować klientom na miejscu dostęp do sieci, skoro mogą się dowiedzieć, że ich oferta nie jest wcale tak konkurencyjna. Z kolei brak Wi-Fi może zniechęcić niektórych do wejścia do danego sklepu.
Dla nabywców dóbr luksusowych wizyta w butiku to nieodłączny element transakcji i nie chcą z tego rezygnować.
Im więcej inwestujesz w wygląd sklepu, tym więcej klient musi zapłacić za produkty, żeby ta inwestycja mogła się zwrócić. Ludzie zawsze powtarzają, że zwracają głównie uwagę na niskie ceny. Akurat na tym rynku nie ma to znaczenia, a brak klientów w butikach nie musi oznaczać kłopotów. Przy takich cenach wystarczy im sprzedać stosunkowo niewiele sztuk, aby wygenerować wysoki obrót.
Dodatkowo są one wyjątkowo skoncentrowane na turystach. W Europie za 60–70 proc. obrotów luksusowych butików odpowiadają właśnie oni. Oczywiście jednym z powodów są ceny, generalnie niższe niż np. w Azji, ale są też inne powody. Klient czuje się bardziej usatysfakcjonowany, kupując choćby torbę Dior czy Louis Vuitton we Francji, gdzie są produkowane, niż gdzie indziej. Jednak te firmy mają gęstą sieć butików na całym świecie, ponieważ przypominają się swojej grupie docelowej, która widzi ich szyldy i chce kupować ich produkty, nieważne, czy w Azji czy w Europie.