Ekonomistów, którzy spodziewali się, że nasza gospodarka najgorsze ma już za sobą, rozczarowały ostatnie dane GUS, pokazujące, że w pierwszym miesiącu tego kwartału Polacy wciąż ostrożnie wydawali pieniądze, a bezrobocie co prawda spadało, ale bardzo powoli i nadal było znacznie wyższe niż w tym samym czasie rok temu.
W nadchodzących miesiącach możemy zobaczyć nieco lepsze dane z rynku pracy. – Wzrosła liczba ofert pracy z sektora prywatnego, co pozwala mieć nadzieję na poprawę sytuacji na rynku pracy – mówi Mateusz Sutowicz, analityk Banku Millennium. Latem dodatkowo statystyki będą poprawiać pracownicy sezonowi. – Szacujemy, że stopa bezrobocia może spaść do 13,5 proc. w czerwcu i lipcu – mówi Sutowicz. Ale ostrzega, że koniec roku przyniesie wzrost bezrobocia nawet do 14,5 proc. To więcej niż na koniec 2012 r., kiedy wyniosło 13,4 proc. Co więcej, początek przyszłego roku może przynieść dalszy wzrost bezrobocia. Według średniej prognoz ekonomistów ankietowanych przez „Rz" bezrobocie na koniec I kw. wyniesie 14,6 proc.
Obawa przed utratą pracy nie zachęca Polaków do zakupów. Wartość sprzedaży detalicznej w kwietniu spadła rok do roku. Ale w statystykach można doszukać się nadziei na ożywienie konsumpcji w kolejnych kwartałach. Chodzi o to, że przyspieszyła sprzedaż samochodów, mebli oraz sprzętu RTV i AGD. Nie musi to jeszcze oznaczać, że Polacy zaczęli odważniej kupować, a nie jedynie skorzystali z poświątecznych wyprzedaży.
– Gdyby pozytywne tendencje w tej grupie towarów utrzymały się w kolejnych miesiącach, to może być symptomem stopniowej poprawy nastrojów konsumenckich, co może być widać w przyszłym tempie wzrostu konsumpcji prywatnej – mówi Wojciech Matysiak, ekonomista Pekao. Lepiej nastrajają też majowe dane GUS, które pokazują wyraźną poprawę nastrojów konsumenckich. Wskaźnik opisujący bieżące nastroje jest najwyższy od lipca 2012 r., a ten dotyczący oczekiwań konsumentów ma najwyższą wartość od maja 2012 r.
Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole, spodziewa się lekkiego przyspieszenia wzrostu konsumpcji w III kwartale. – Przyczynią się do tego efekty niskiej bazy sprzed roku oraz ułatwienia w dostępie do kredytu konsumpcyjnego związane z wdrożeniem przez banki zmian w rekomendacji T – mówi. – Najbliższe miesiące pokażą też, czy obniżki stóp procentowych NBP zachęcą gospodarstwa domowe do częstszego finansowania zakupów kredytem – dodaje Wojciech Matysiak z Pekao.