– Pojawiają się pierwsze twarde sygnały potwierdzające, że gospodarka minęła dołek i wchodzi na ścieżkę stopniowego ożywienia – uważa Radosław Bodys, główny ekonomista PKO BP.
Bank podał wczoraj najnowsze prognozy, z których wynika, że dynamika PKB, po wzroście o 0,5 proc. w pierwszym kwartale, w drugim przyspieszyła do 0,8 proc. Tak wynika też ze średniej prognoz zebranych przez „Rz" wśród ekonomistów z dziesięciu instytucji finansowych.
PMI powyżej 50 pkt
Zdaniem ekonomistów to początek wychodzenia gospodarki na prostą. – Potwierdzają to lepsze dane z przemysłu, wzrost zamówień w przedsiębiorstwach, pierwsze oznaki odbicia w kredytach konsumpcyjnych – wymienia Bodys. Poprawę wskaźników koniunktury możemy zobaczyć już jutro, kiedy HSBC poda odczyt PMI dla polskiego przemysłu za lipiec. Analitycy spodziewają się, że po raz pierwszy od marca 2012 r. przebił on w górę barierę 50 pkt, która oddziela stagnację od ożywienia. Część ekonomistów przyznaje nawet, że jeśli tak się stanie, to są skłonni zrewidować w górę swoje prognozy wzrostu PKB. O tym, że druga połowa roku upłynie pod znakiem ożywienia wzrostu gospodarczego, mówią niemal wszyscy. Jednak zgodnie podkreślają też, że budzić się z letargu będziemy powoli.
– Jak „szuraliśmy po dnie", tak teraz mamy „pełzanie do góry". Jak na razie wszystko zmierza w kierunku, na który wskazywali umiarkowani optymiści: gospodarka wchodzi w cykliczne ożywienie, zostawiając za sobą okres stagnacji – mówi Ignacy Morawski, główny ekonomista FM Banku PBP. Według średniej prognoz zebranych przez „Rz", w III kw. gospodarka ma wzrosnąć o 1,4 proc., a w IV zwyżka może przyspieszyć do ok. 2 proc.
– To będzie zasługa ożywienia w eksporcie spowodowanego wzrostem popytu w Niemczech. Drugim czynnikiem poprawy będzie konsumpcja prywatna, która stopniowo przyspieszy – ocenia Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska. Zaznacza, że z kolei spowalniać gospodarkę w drugim półroczu będzie zapowiedziane przez ministra finansów Jacka Rostowskiego cięcie wydatków publicznych. Zgodnie z planem państwo ma oszczędzić ponad 8 mld zł. Borowski szacuje, że zacieśnienie fiskalne odejmie w tym roku ok. 0,5 pkt proc. od wzrostu PKB.