Po pięciu kwartałach hamowania wzrost naszego PKB lekko przyspieszył. W drugim kwartale wyniósł 0,8 proc. rok do roku wobec 0,5 proc. w pierwszych trzech miesiącach 2013 r. Taki wstępny szacunek podał GUS i tego spodziewali się ekonomiści. W ujęciu kwartalnym gospodarka urosła o 0,4 proc., czyli najmocniej od połowy 2011 r.
Lepsze dane z Europy
Więcej pozytywnych niespodzianek napłynęło z Europy. Gospodarka strefy euro w II kwartale powiększyła się o 0,3 proc., licząc kwartał do kwartału. Dane te okazały się nieco lepsze od prognoz, a w eurolandzie zakończyła się trwająca 18 miesięcy recesja. – Strefa euro ma wciąż przed sobą bardzo daleką drogę, jeśli chodzi o wypracowywanie wzrostu gospodarczego na takim poziomie, by można było mówić o ożywieniu. Poczucie ulgi powinno jednak na jakiś czas zatriumfować nad sceptycyzmem – uważa Carsten Brzeski, ekonomista z banku ING.
Niemiecki PKB wzrósł w II kwartale o 0,7 proc. wobec 0 proc. w I kwartale. To wynik lepszy od prognoz. Co się za tym kryje? – Widać tutaj nadrabianie strat przez budownictwo. Ten sektor przyczynił się do 0,3 pkt proc. wzrostu gospodarczego. Ponadto poprawiła się sytuacja w eksporcie. Gdy te efekty przestaną dawać o sobie znać, wzrost gospodarczy będzie bardziej umiarkowany – studzi nastroje Joerg Kraemer, ekonomista z Commerzbanku.
Lepsze od oczekiwań dane napłynęły też z Francji, gdzie PKB wzrósł o 0,5 proc., po spadku o 0,2 proc.w I kw.
Będzie już tylko lepiej?
Ekonomiści są zgodni, że polska gospodarka najgorsze ma za sobą. – Spowolnienie wzrostu gospodarczego dobiegło końca i od teraz będziemy stopniowo wzrastać – mówi Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole.