15 września 2007 r. bank inwestycyjny Lehman Brothers ogłosił bankructwo. Sondaż przeprowadzony na zlecenie Washington Post-ABC News przy okazji rocznicy wybuchu kryzysu finansowego, który wprowadził globalną gospodarkę w najgłębszą recesję od II wojny światowej, pokazuje, że mieszkańcy USA nie odzyskali w pełni zaufania do swego systemu finansowego.
Ponad 60 proc. badanych nie jest przekonanych, że Stanom Zjednoczonym uda się uniknąć kolejnego załamania. Mimo podjęcia przez Kongres i Rezerwę Federalną działań stabilizacyjnych większość respondentów negatywnie ocenia wysiłki rządu zmierzające do uniknięcia podobnego kryzysu w przyszłości. Taką opinię wyraziło ponad dwie trzecie badanych.
Niewiele lepszą opinię mają Amerykanie o swoich bankach i instytucjach finansowych. Aż 62 proc. uważa, że sektor finansowy nie zabezpieczył się właściwie przed powtórką wydarzeń z 2008 r.
Rosną nowe bańki
Te pesymistyczne oceny mają swoje uzasadnienie ekonomiczne. Aż 54 proc. Amerykanów albo nie dostrzega żadnych zmian, albo jedynie niewielką poprawę swojej sytuacji w porównaniu z dołkiem kryzysu. Tylko co dziesiąty odnotował znaczącą poprawę sytuacji życiowej. Gdy chodzi o całą gospodarkę, to proces wychodzenia z kryzysu lepiej oceniają osoby o wysokich dochodach (ponad 100 tys. dol. rocznie) niż respondenci zarabiający mniej niż 50 tys. dol.
O negatywnym postrzeganiu Wall Street świadczy również sondaż przeprowadzony na zlecenie NBC News/Wall Street Journal, także opublikowany przy okazji rocznicy upadku Lehman Brothers. Wynika zeń, że firmy związane z Wall Street pozytywnie ocenia zaledwie 14 proc. badanych, a aż 42 proc. ma na ich temat negatywną opinię. I podobnie jak w omówionym wyżej badaniu istnieje związek między oceną obecnej sytuacji gospodarczej a niechęcią do domów maklerskich i banków inwestycyjnych.