Z najnowszej prognozy kongresowych analityków wynika, że w 2015 rok deficyt budżetowy w USA wyniesie zaledwie 2,1 proc. PKB – pięciokrotnie mniej niż w 2009 roku. Ale już od 2016 niedobory w kasie federalnej będą rosły. W miarę jak w wiek emerytalny wkraczać będą kolejne roczniki generacji wyżu demograficznego (tzw. baby boomers, czyli roczniki 1945-64), zobowiązania państwa będą rosły. Jeśli demokraci nie dogadają się z republikanami w sprawie reform systemów ubezpieczeń medycznych (Medicare i Medicaid) oraz emerytalnych (Social Security) deficyt budżetowy zacznie się bardzo szybko akumulować, zmuszając rząd do ograniczenia wydatków na obronę, naukę, edukację i inne ważne cele – ostrzega Kongresowe Biuro Budżetowe.

W USA od kilku miesięcy w ramach tzw. sekwestru weszły obowiązkowe cięcia budżetowe, które objęły między innymi Pentagon, czy służby podatkowe. To  wynik braku woli kompromisu między zdominowaną przez republikanów Izbą Reprezentantów, a Białym Domem. Kością niezgody jest chęć wprowadzenia podwyżki podatków dla najbogatszych przez prezydenta Baracka Obamę, co miałoby pomóc przy redukcji deficytu. Według Kongresowego Biura Budżetowego cięcia te mają doraźny i wybiórczy charakter i nie rozwiązują problemu. Federalne wydatki na programy socjalne wzrosną bowiem w ciągu najbliższych 25 lat do 14 proc. PKB i będą dwa razy wyższe od obecnej średniej z ostatniego czterdziestolecia. "Jeśli nie dojdzie do zasadniczych zmian, te programy będą pochłaniać coraz większą część produktu krajowego brutto" – oszczędza biuro.

Szef Kongresowego Biura Budżetowego  Douglas Elmendorf ostrzegł także, że nadchodzący kryzys budżetowy i perspektywa zamknięcia rządu federalnego mogą odbić się negatywnie na amerykańskiej gospodarce. Rok budżetowy kończy się już 30 września, a Kongres wciąż nie przegłosował ustaw o finansach na przyszły rok. W wypadku opóźnienia, może dojść do częściowego zatrzymania prac administracji. Biały Dom już wydał instrukcje swoim agencjom na wypadek wstrzymania finansowania.