Rosjanie mogą stracić środki gromadzone na przyszłe emerytury w wypadku awarii systemu, przyznał w końcu tygodnia Władimir Putin. Prezydent zaznaczył, że rząd musi jak najszybciej przyjąć rozwiązania gwarantujących ochronę oszczędności emerytalnych. Jego zdaniem mechanizm musi być taki sam jak w wypadku lokat bankowych.
Putin skomentował w ten sposób decyzję Dmitrija Miedwiediewa o przekazaniu w przyszłym roku części kapitałowej składki emerytalnej z funduszy do systemu rozdzielczego. Dzięki temu państwo zaoszczędzi 240 mld rubli (7,3 mld dol.) i na pewien czas załata dziurę w państwowym Funduszu Emerytalnym (odpowiednik naszego ZUS).
Pojawiły się już oskarżenia o faktycznej konfiskacie pieniędzy obywateli. Zdaniem Putina zgromadzona na kontach w funduszach część emerytur nie może być dowolnie wykorzystywana. Potrzeba też jasności w formule naliczania emerytur. Nowy sposób liczenia jest zbyt skomplikowany i niezrozumiały dla większości przyszłych emerytów.
W październiku rosyjski rząd przyjął pakiet ustaw zmieniających zasady otrzymywania emerytur w Rosji oraz ochrony zgromadzonego kapitału. Reforma wprowadziła punktową skalę, zgodnie z którą będzie określana wysokość rosyjskiej emerytury.
Do jej otrzymania trzeba spełnić trzy warunki. Po pierwsze, wiek emerytalny (bez zmian – 55 lat kobiety i 60 mężczyźni); po drugie, minimalny staż pracy, poczynając od 2025 r. powinien być nie mniejszy niż 15 lat (okres przejściowy to 10 lat, przysługuje renta socjalna); i po trzecie minimalna liczba posiadanych punktów to 30. Dostaną je ci Rosjanie, którzy będą mieli opłacone składki emerytalne przez 15 do 30 lat.