Potrzeba działań by powrócić na ścieżkę wzrostu

Unia Europejska ma do 2030 roku zredukować emisję dwutlenku węgla aż o 40 proc. w porównaniu z 1990 rokiem. To nie jest dobra wiadomość dla polskiego przemysłu – uważa Konfederacja Lewiatan.

Publikacja: 23.01.2014 14:43

Potrzeba działań by powrócić na ścieżkę wzrostu

Foto: Bloomberg

- Istnieje niebezpieczeństwo skreślenia energochłonnych sektorów przemysłowych z listy branż, którym przysługują darmowe uprawnienia do emisji CO2. Do szczególnie zagrożonych należy m.in. sektor cementowy – mówi Daria Kulczycka, dyrektorka departamentu energii i zmian klimatu Konfederacji Lewiatan.

Od 1990 do 2012 roku przemysł cementowy obniżył  emisję CO2 o 30 proc. przy wzroście produkcji o 27 proc.  Znajduje się na liście sektorów chronionych tzw. carbon leakage, ale pomimo tego już obserwujemy zjawisko  przenoszenia inwestycji z Polski. Co najmniej jeden koncern zrezygnował z modernizacji zakładu i zwiększenia jego wydajności i przeniósł inwestycję na Ukrainę. Stało się to w sytuacji, gdy przydziały bezpłatnych uprawnień były zasadniczo wystarczające, a cena na rynku wtórnym relatywnie niska. W okresie 2015-2019, gdy  zapotrzebowanie na cement się zwiększy, bo Europa wychodzić będzie z kryzysu, przydziały uprawnień będą niższe, a ich cena wyższa. Funkcjonowanie sektora cementowego w Polsce będzie się więc wiązało z koniecznością ponoszenia rosnących kosztów ETS. Usunięcie sektora cementowego z „listy carbon leakage" w praktyce oznaczałoby zamknięcie produkcji cementu.

- Komisja deklaruje, że nie będzie wnioskować o radykalną weryfikację listy sektorów chronionych, ale jednocześnie zaostrza cel klimatyczny i zapowiada ograniczenie ilości bezpłatnych uprawnień. Trudno to uznać za szczególnie zachęcające dla inwestorów – dodaje Daria Kulczycka.

Markus J. Beyrer, dyrektor generalny BUSINESSEUROPE, oceniając decyzją Komisji Europejskiej, która podwyższyła poziom redukcji CO2 do 2030 roku, powiedział, że zaproponowany poziom redukcji emisji na 2030 rok będzie realistyczny jedynie w przypadku zawarcia wiążącego globalnego porozumienia klimatycznego w 2015 roku. Z tego powodu zaapelował do Komisji Europejskiej i Rady Europejskiej, aby Europa po raz kolejny nie była samotnym liderem bez naśladowców w wyścigu klimatycznym.

Już teraz ceny energii dla przemysłu są w UE ponad dwukrotnie wyższe niż w Stanach Zjednoczonych i o około 20 procent wyższe niż w Chinach. Większość głównych konkurentów spoza Europy posiada silną politykę przemysłową wspierającą wiodące sektory. W Europie widzimy narastającą „ucieczkę inwestycji", a nowe inwestycje w sektorach przetwórczych są coraz częściej podejmowane poza Europą.

Komisja Europejska przyznaje, że koszty i nakłady inwestycyjne niezbędne do osiągnięcia proponowanych celów redukcji emisji będą wyższe w krajach członkowskich o niższych dochodach. Te cele to redukcja emisji w stosunku do poziomu 2005 roku o 43 proc. w sektorach objętych system handlu emisjami (EU ETS), czyli w energetyce, ciepłownictwie, przemyśle przetwórczym oraz o 30 proc. w sektorach poza-ETS jak transport, budownictwo, rolnictwo, handel. Z oszacowań Komisji wynika, że kraje o dochodzie narodowym poniżej 90 proc. średniej unijnej, będą musiały co roku przeznaczać o 3 mld EURO więcej na realizację celu niż średnio w UE w całym okresie 2021-30. Z punktu widzenia optymalizacji kosztowej polityki klimatycznej na szczeblu UE jest to podejście uzasadnione, gdyż rezerwy redukcji emisji w nowych krajach UE są przeciętnie wyższe, ale z punktu widzenia możliwości finansowania inwestycji przez te kraje, ocena jest wprost przeciwna. Z tego powodu sama Komisja przyznaje, że niezbędne będą rozwiązania poprawiające zdolności finansowania inwestycji niskoemisyjnych w krajach EU-10 po 2021 roku. Pytanie tylko czy przemysł będzie chciał czekać na to wsparcie.

- Istnieje niebezpieczeństwo skreślenia energochłonnych sektorów przemysłowych z listy branż, którym przysługują darmowe uprawnienia do emisji CO2. Do szczególnie zagrożonych należy m.in. sektor cementowy – mówi Daria Kulczycka, dyrektorka departamentu energii i zmian klimatu Konfederacji Lewiatan.

Od 1990 do 2012 roku przemysł cementowy obniżył  emisję CO2 o 30 proc. przy wzroście produkcji o 27 proc.  Znajduje się na liście sektorów chronionych tzw. carbon leakage, ale pomimo tego już obserwujemy zjawisko  przenoszenia inwestycji z Polski. Co najmniej jeden koncern zrezygnował z modernizacji zakładu i zwiększenia jego wydajności i przeniósł inwestycję na Ukrainę. Stało się to w sytuacji, gdy przydziały bezpłatnych uprawnień były zasadniczo wystarczające, a cena na rynku wtórnym relatywnie niska. W okresie 2015-2019, gdy  zapotrzebowanie na cement się zwiększy, bo Europa wychodzić będzie z kryzysu, przydziały uprawnień będą niższe, a ich cena wyższa. Funkcjonowanie sektora cementowego w Polsce będzie się więc wiązało z koniecznością ponoszenia rosnących kosztów ETS. Usunięcie sektora cementowego z „listy carbon leakage" w praktyce oznaczałoby zamknięcie produkcji cementu.

Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli