Associated General Contractors of America (AGCA), organizacja reprezentująca około 30 tys. spółek z branży budowlanej ostrzega, że konsekwencje niedoboru pracowników może odczuć cała gospodarka. Większość zwolnionych w czasie recesji pracowników zdążyła już znaleźć sobie zajęcie w innych sektorach, bądź przejść na emerytury. W przemyśle już wkrótce może zacząć brakować wykwalifikowanych stolarzy budowlanych, dekarzy, czy elektryków.
Składają się na to trzy czynniki – ożwywienie koniunktury na rynku, coraz większa liczba ludzi szukających wyższego wykształcenia na uczelniach wyższych oraz starzejąca się grupa już zatrudnionych w szeroko rozumianym budownictwie. Według danych Biura Spisu Powszechnego 44 proc. zatrudnionych w budownictwie skończyło już 45 lat, a prawie 20 proc. – 55 lat. Ta grupa osób będzie powoli odchodziła z zawodu, pozostawiając ogromną wyrwę na rynku zatrudnienia.
Aby przeciwstawić się temu trendowi AGCA, rozpoczęło kampanię mająca na celu ściągnięcie większej liczby chętnych na budowy. Organizacja chce też zakładać szkoły publiczne, będące odpowiednikami polskich techników budowlanych, oraz prowadzić programy kształcenia zawodowego dla osób niezrzeszonych w związkach zawodowych.
Jeszcze do niedawca sektor budowlany zatrudniał wielu Polaków. Dziś największą grupą etniczną w tej gałęzi gospodarki są Latynosi. W okresie recesji wielu rodaków bądź zmieniło zawód bądź powrociło do Europy Zachodniej, oferującej konkurencyjne stawki. Przeszkodą dla przyjazdu Polaków do USA do pracy są obostrzenia wobec cudzoziemców i brak reformy systemu imigracyjnego. AGCA lobbuje w Kongresie za szybkimi zmianami w prawie imigracyjnym, aby umożliwić ściąganie fachowców zza granicy na tymczasowe wizy pracownicze. "Dopóki nie będzie konkretnych działań na tych trzech frontach przemysł budowlany w całym kraju coraz częściej borykać się będzie z problemem braku rąk do pracy" – ostrzega Ken Simonson, główny ekonomista Associated General Contractors of America. Jego zdaniem może to odbić się na tempie wzrostu całej gospodarki. Innym ubocznym skutkiem niedoboru siły roboczej mogą być rosnące koszty inwestycji budowlanych.
Tomasz Deptuła z Nowego Jorku