Tajwan jest zaliczany do grona azjatyckich tygrysów. Teraz do tej grupy należy już cała gromadka krajów wschodnioazjatyckich, ale kiedy analitycy wymyślili to wpadające w ucho określenie, poza Tajwanem tygrysami były tylko Hongkong, Singapur i Korea Południowa.
Wszystkie imponowały niezwykle szybkim tempem wzrostu gospodarczego. Hongkong i Singapur wyrosły na centra handlu i finansów, natomiast Tajwan i Korea to potęgi zaawansowanej technologii.
Tajwańczycy do tej pory lubią się porównywać z Koreańczykami, ale przy wielu podobieństwach oba kraje dzieli zasadnicza różnica – o ile gospodarka Korei jest zdominowana przez wielkie koncerny, o tyle na Tajwanie 2/3 PKB wytwarzają małe i średnie firmy. Chiński duch przedsiębiorczości i skuteczne rządowe programy wsparcia sprawiły, że małe firmy mają przy tym ogromny udział w eksporcie i tworzeniu innowacji.
Po pierwsze eksport
Wyspa ma powierzchnię dziesięć razy mniejszą od Polski i jest prawie pozbawiona surowców naturalnych. Kiedy pod koniec lat 40. ub. wieku schronił się na niej uciekający przed zwycięskim pochodem komunistów rząd Republiki Chińskiej (to wciąż oficjalna nazwa Tajwanu), z generalissimusem Czang Kaj-szekiem na czele, była prawie pozbawiona przemysłu, a podstawą gospodarki były rolnictwo i rybołówstwo.
Szybki rozwój zaczął się w latach 50. – do końca XX w. średni wzrost PKB wynosił 8,1 proc. rocznie. Motorem napędzającym gospodarkę był eksport. Dlatego kiedy nadszedł światowy kryzys gospodarczy i wyraźnie wyhamowała międzynarodowa wymiana handlowa, kraj odczuł to bardzo boleśnie – w IV kwartale 2008 r. spadek PKB wyniósł aż 8,1 proc.