"New York Times" poświęcił wczoraj polskiemu reżyserowi obszerny materiał, w którym oceniono szanse na jego legalny powrót do Stanów. Polański od 30 lat mieszka we Francji, która nie ma umowy ekstradycyjnej z USA i nie może reżysera, jako swojego obywatela, oddać w ręce amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości. Twórca "Rosemary's Baby" wyjechał z USA w 1978 r., gdy przyznał się do zakazanego przez prawo zbliżenia z nieletnią Samanthą Geimer, do którego doszło w domu jego przyjaciela Jacka Nicholsona. Przez lata prasa za oceanem przedstawiała filmowca jako zboczeńca, który ratował się tchórzliwą ucieczką. Inne światło na jego wyjazd rzuca dokument Mariny Zenovich "Roman Polański: Wanted and Desired" ("Ścigany i pożądany"), który miał w USA premierę w marcu tego roku. "Rz" pisała o filmie w maju.
Reżyserka prezentuje materiały archiwalne i wypowiedzi 100 świadków oraz osób zaangażowanych w tamte wydarzenia. Wynika z nich, że Polański miał powody, by obawiać się kary nieadekwatnej do przestępstwa. W 2003 r. nawet Samantha Geimer mówiła: "A kto nie myślałby o ucieczce, gdyby groził mu wyrok 50 lat więzienia od sędziego, który bardziej dbał o własną reputację niż uczciwy wyrok i dobro ofiary?". Właśnie postawa sędziego Laurence'a J. Rittenbanda została zakwestionowana w filmie, a adwokat Douglas Dalton chce to wykorzystać, by obalić akt oskarżenia.
30 lat temu David Wells, były zastępca prokuratora okręgowego Los Angeles, doradzał sędziemu, by ten skierował Polańskiego na obserwację psychiatryczną. Pokazywał sędziemu zdjęcia filmowca w otoczeniu młodych kobiet, sugerując, że reżyser już w przeszłości zachowywał się prowokująco. Prawnik Polańskiego uważa, że Wells wpływał na postawę sędziego, złamał kalifornijskie prawo i naruszył etykę zawodową. "To może być przesłanką do uchylenia oskarżenia" – powiedział Dalton "NYT". Cytowany przez dziennik znawca prawa Charles Whitebread stwierdził, że wznowienie sprawy przez sąd nie jest wykluczone.
Premiera filmu ożywiła w USA dyskusję o winach filmowca i jego nieobecności w Hollywood. Ale ten temat nie cichnie od sześciu lat. Wtedy Polański, nagrodzony za reżyserię "Pianisty", był wielkim nieobecnym rozdania Oscarów. Według naszych ustaleń żaden z dystrybutorów nie planuje wprowadzenia dokumentu Zenovich na polskie ekrany.