W 1971 roku w Londynie dokonano głośnego napadu. W banku na Baker Street nieznani sprawcy – robiąc podkop – dostali się do sejfu i opróżnili skrytki. Gazety donosiły o zuchwałej kradzieży na pierwszych stronach, policja wszczęła obławę. Jednak po kilku dniach prasa zamilkła, a w ręce wymiaru sprawiedliwości wpadło ostatecznie kilka płotek. Nie odzyskano zawartości wielu skrytek, a właściciele niechętnie zgłaszali się po swoją własność.
Zagadkowego przestępstwa nigdy nie rozwikłano. Narosło wokół niego wiele plotek i teorii. Dla filmowców to wymarzona okazja. Trzymając się faktów, mogą pofantazjować, by zaoferować widzom efektowne rozwiązanie tajemnicy. Mimo to Donaldson i scenarzyści nie byli w łatwej sytuacji. Robota kasiarzy bardzo w kinie spowszedniała, kojarzy się raczej z wystawną zabawą hollywoodzkich gwiazdorów w policjantów i złodziei. Twórcy "Angielskiej roboty" wybrali konwencję serio, choć też puszczają oko do widza, jakby mówili – wiemy, jak było, ale nie możemy wam powiedzieć.
Terry nielegalnie handluje samochodami, starając się utrzymać żonę i dziecko. Pewnego dnia odwiedza go dawna dziewczyna i proponuje robotę do wykonania. Terry zbiera więc zaufaną ekipę i opracowuje plan napadu. Dla niego i kumpli to skok życia, szansa wybicia się ponad przeciętność. Nie spodziewają się jednak, że uczestniczą w intrydze prowadzonej przez brytyjskie służby specjalne, w której chodzi o zatuszowanie skandalu z udziałem rodziny królewskiej. Na dodatek włączą się w nią londyńscy gangsterzy i skorumpowani gliniarze… Bohaterowie filmu nie włamują się z gracją Arsene'a Lupina. Łup muszą wyszarpać, co tworzy hitchcockowski suspens. Zapewniają go także przemyślane i zaskakujące zwroty akcji. Okazuje się, że sam skok nie jest najważniejszy, liczy się wyplątanie z sieci zastawionych przez specsłużby i bezwzględny półświatek. Rozgrywka Terry'ego jest świetnie poprowadzona. Z jednej strony przypomina emocjonującą partię szachów. Z drugiej, uwypukla dramat ludzi, którzy nagle stali się ofiarami.
Donaldsonowi udało się sugestywnie oddać atmosferę lat 70. Londynu, w którym unosi się duch amoralności. Elity zamieszane są w ciemne sprawki. Brutalni przestępcy udają szlachetnych aktywistów. Warto przyjrzeć się rewolucji obyczajowej sprzed dekad także i od tej strony.