Emigracja zarobkowa jest równie stara jak Europa – twierdzą francuscy dokumentaliści. Ludzie od wieków przemieszczali się z kraju do kraju w poszukiwaniu godziwego zarobku. Zwykle kierunek tych wędrówek był stały – z krajów uboższych do zamożniejszych. Ta reguła obowiązuje do dziś, ale coraz częściej jesteśmy świadkami innego zjawiska: wykształcone kadry bogatych państw chętnie podejmują pracę w nowych krajach członkowskich Europy. 30- i 40-latkowie z Niemiec czy Francji obejmują w Polsce intratne posady, o których w swojej ojczyźnie mogliby tylko marzyć.

Jeden z bohaterów dokumentu, Lars, spędził wiele lat poza rodzinną Danią. Pracował na kierowniczych stanowiskach we Francji, w Rosji i na Bałkanach. Wszędzie łączył pracę z nauką, zawsze zabierał ze sobą rodzinę. Jego dzieci są przyzwyczajone do różnych środowisk i kultur. Lars ma nadzieję, że któregoś dnia wyruszy z najbliższymi do Chin. Łotyszka Janis po raz pierwszy opuszcza swój kraj. Jedzie do Aten, by dołączyć do znajomych. W ciągu kilku lat Łotwę opuściło 120 tysięcy ludzi, w większości młodych. Specjaliści ostrzegają, że grozi jej ujemny przyrost naturalny i gwałtowne starzenie się społeczeństwa.

Wśród bohaterów filmu jest wielu Polaków. Sylwia wyjechała do Irlandii, bo słyszała, że pielęgniarka z doświadczeniem może tam zarobić 2,5 tys. euro miesięcznie. Na miejscu okazało się, że ma szansę podjęcia pracy poniżej swych kwalifikacji, na pół etatu, za 800 euro. W podobnej sytuacji znajduje się wielu fachowców z Polski i innych nowych krajów Unii.

Trudno im znaleźć dobrze płatną pracę, na dodatek często spotykają się z niechęcią, a nawet agresją ze strony miejscowych pracowników protestujących przeciwko napływowi taniej siły roboczej. – Trzeba być dyspozycyjnym, bardzo starać się od początku, a potem umieć się wykazać. Ale zdecydowanie najtrudniejsza jest rozłąka z rodziną – opowiada jedna polskich bohaterek filmu, pracująca na Wyspach. Od maja 2011 roku we wszystkich 25 krajach Unii będzie obowiązywał swobodny przepływ pracowników. Czas pokaże, czy w obliczu dzisiejszego kryzysu gospodarczego emigracja zarobkowa nadal będzie miała tylu zwolenników.