[b]Zobacz na tv.rp.pl - [link=http://www.rp.pl/artykul/9146,378024_Filmy_pelne_religijnego_niepokoju.html]Filmy pełne religijnego niepokoju[/link][/b]
W czasach dominacji popkultury zachęcającej do zabawy podszytej ironią kino rzadko stawia pytania o Boga lub rolę religii. Dobrze, że na festiwalu pojawiły się filmy, które skłaniają do refleksji nad różnymi obliczami religijności, a ich twórcy nie boją się pokazywać dramatów ludzi, którzy próbują żyć zgodnie z nakazami wiary.
W konkursie międzynarodowym jednym z najlepszych obrazów jest „Lourdes” austriackiej debiutantki Jessiki Hausner. Reżyserka przygląda się w nim fenomenowi francuskiego sanktuarium. Miasto, położone u stóp Pirenejów, jest światowym centrum pielgrzymek. Co roku odwiedza je około 6 milionów ludzi, w tym dziesiątki tysięcy chorych i niepełnosprawnych. Przyjeżdżają z nadzieją na odzyskanie sił lub uzdrowienie.
W filmie Hausner zdarza się cud. Przykuta do wózka inwalidzkiego Christine (świetna Sylvie Testud) odzyskuje władzę w nogach. Komisja lekarska nie jest w stanie rozstrzygnąć, czy to tylko chwilowa poprawa, czy może ustąpienie paraliżu świadczy o boskiej interwencji.
Dlaczego Bóg wybrał właśnie ją – zastanawiają się pielgrzymi. „Gdyby był dobry i wszechmocny, uzdrowiłby przecież wszystkich” – mówi jeden z nich. Ale – jak uświadamia widzowi Hausner – Bóg okazuje się nieprzenikniony, a Jego łaska może mieć paradoksalne konsekwencje.