Steve McQueen wszedł do kina szturmem. W 2008 roku członkowie Europejskiej Akademii Filmowej uznali jego pierwszą fabułę "Głód" za najlepszy debiut sezonu. Dostał Złotą Kamerę festiwalu canneńskiego, tytuł największego odkrycia w Toronto i brytyjską BAFTĘ. Zgarnął trofea na imprezach w Chicago, Tallinie, Sydney, Montrealu, Sztokholmie. Wygrał też ostatni festiwal Era Nowe Horyzonty we Wrocławiu.
Ma 40 lat, mieszka w Londynie i Amsterdamie, jest artystą plastykiem uhonorowanym prestiżową nagrodą Turnera. Posługuje się fotografią i wideo, uprawia rzeźbę. Oprócz imienia i nazwiska nic nie łączy go z nieżyjącym już słynnym aktorem, bohaterem "Bullitta" i "Wielkiej ucieczki".
[srodtytul]Więzienny protest[/srodtytul]
"Głód" oparty na autentycznych wydarzeniach sprawia chwilami wrażenie paradokumentu. Opowiada o strajku głodowym, jaki w 1981 roku wszczęli skazani na długoletnie więzienie bojownicy IRA, protestując przeciwko pozbawieniu ich przez rząd brytyjski statusu więźniów politycznych.
– Miałem 11 lat, kiedy moi rodzice codziennie oglądali w telewizji relację z głodówki przywódcy tej grupy Bobby'ego Sandsa – mówi reżyser. – Dziś z tamtych wydarzeń zostało w archiwach jedynie 90 sekund, a ludzie mają słabą pamięć.