Rz: Dzięki programom Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej dużo łatwiej jest dzisiaj zdobyć pieniądze na pierwszy film. Co jest więc największą przeszkodą w drodze do debiutu?
Leszek Dawid:
Myślę, że brak scenariuszy. Absolwenci szkół filmowych muszą je zwykle zdobywać lub pisać sami. Czasem trwa to nawet kilka lat. Miałem ogromne szczęście, bo spotkałem Pawła Ferdka, z którym rozwijaliśmy projekt „Ki", a potem Macieja Pisuka, dzięki któremu powstaje mój drugi film „Paktofonika".
Doszedł pan do fabuły przez dokument, realizując m.in. znakomity „Bar na Victorii" o polskich emigrantach w Londynie. Co daje reżyserowi takie doświadczenie?
Lwy krytyków - recenzenci oceniają filmy 36. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni