Tekst z archiwum "Rzeczpospolitej"
K..., ja pierd..." - to słowa, z jakimi rano otwiera oczy bohater "Dnia świra". I tak już jest do wieczora. Bez nadziei, bez złudzeń. Za sobą przegrane życie, nieudane małżeństwo, toksyczna matka, przed sobą - wykład dla głupawych licealistów, pensja kilkaset złotych miesięcznie, marazm, samotność i żadnej szansy na jakąkolwiek zmianę. Degrengolada.
Od "Życia wewnętrznego" Marek Koterski śledził losy tego samego bohatera - Adasia Miauczyńskiego. Polskiego inteligenta. Faceta gnieżdżącego się w małym mieszkaniu w bloku, z zaniedbaną żoną, źle wychowanymi dziećmi i podciętymi skrzydłami. Faceta, który w socjalizmie był przeświadczony, że wszystko mu się należy i, czekając na cud, nie potrafił wyjść z marazmu. W nowej rzeczywistości ten bohater został zepchnięty na margines, prześcignęli go bardziej obrotni, którzy pozakładali biznesy i jeżdżą na wakacje nad ciepłe morza. I już nawet nie mógł zrzucić przyczyn swego nieudacznictwa na socjalizm.
W dyskusjach na temat kondycji współczesnego polskiego społeczeństwa powtarzają się stwierdzenia o powstawaniu nowych elit. Kryterium przynależności do wyższej sfery zaczyna wyznaczać poziom dochodów. Inteligencja też się zmienia: coraz częściej nie tworzy idei, raczej odpowiada na zapotrzebowanie rynku: dostarcza ekonomistów, informatyków, maklerów giełdowych, psychologów. Kto za tym nie nadąża - odpada. Pauperyzuje się. Ale Marek Koterski sięga w swych obserwacjach głębiej: pokazuje, że za pauperyzacją inteligenta kryje się czasem bezsilność i agresja podobna tej, jaka towarzyszy chłopakom z blokowisk.
Frustracja rodzi agresję. To jedna z podstawowych, niemal banalnych prawd, wypisanych w każdym podręczniku psychologii społecznej dla studentów pierwszego roku. Ta agresja narasta we współczesnych społeczeństwach, co utrwalają filmowcy. Przyzwyczailiśmy się już do smętnego krajobrazu przedmieść z blokowiskami, gdzie wśród braku perspektyw narasta złość i chamstwo. W tym świecie często nie ma hamulców, które powstrzymałyby nawet przed najgorszym - zbrodnią. Taką beznadzieję pokazują w swoich filmach Anglicy - Ken Loach, Mike Leigh, Gary Oldman. I Francuz Mathieu Kassovitz. I Robert Gliński w "Cześć Tereska". Ale Koterski idzie dalej. Właśnie dlatego, że jego bohaterem jest inteligent. Nauczyciel, który czyta "Stepy akermańskie" i opowiada młodzieży o romantycznej poezji.