* * * *
„Maria Skłodowska-Curie – Listy"
w wyborze Alicji Albrecht,
tłum. Agnieszka Zych, Andrzej Kowalski, Wiktor Dłuski, Karolina Kwietniewska,
Aktualizacja: 19.08.2012 19:00 Publikacja: 19.08.2012 19:00
Foto: EAST NEWS
„Maria Skłodowska-Curie – Listy"
w wyborze Alicji Albrecht,
tłum. Agnieszka Zych, Andrzej Kowalski, Wiktor Dłuski, Karolina Kwietniewska,
wyd. Drzewo Babel, 198 s.
Z bogato ilustrowanego albumu „Maria Skłodowska-Curie – Listy" wyłania się obraz niezwykle skromnej kobiety, naukowczyni, matki, Polki, ateistki, która nie tylko czytała literaturę naukową i Colette, ale również z wielkim trudem zdobywała niezależność i wyżyny naukowe we francuskim, zmaskulinizowanym środowisku naukowców.
Dla Skłodowskiej istotna była jednak nie tylko praca naukowa. „Staraj się nadrobić muzykę i niemiecki. Niedługo postaram Ci się wysłać streszczenie najważniejszego materiału z algebry" – pisze do córki Irene. „Proszę, opiekuj się swoją młodszą siostrą [Eve], która napisała mi kartkę pełną rozpaczy. Pomóż jej w nauce i bądź dla niej matką pod moją nieobecność" – dodaje, gdy I wojna światowa wrzuci piąty bieg. W tych fragmentach korespondencji od i do Skłodowskiej obecni są również Pierre Curie, Albert Einstein, Henryk Sienkiewicz czy fizyk Paul Langevin.
Skłodowską męczy, a może bardziej onieśmiela zainteresowanie, jakim obdarza ją świat po otrzymaniu pierwszej, „tej nieszczęsnej Nagrody Nobla". Z opublikowanej w albumie bardzo ciekawej rozmowy Alicji Albrecht z wnuczką Marii, Hélene Langevin-Joliot, dowiemy się, że Francuska Akademia Nauk miała nominować do wspomnianej Nagrody tylko Pierre'a Curie i Henriego Becquerela. Dopiero po proteście męża Maria razem z dwoma panami otrzymała prestiżowe wyróżnienie z fizyki.
Wydawałoby się, że Maria już odnalazła swój „własny pokój", symbol niezależności kobiet, o którym pisała Virginia Woolf. Niestety nie do końca. Mimo otrzymania Nagrody Nobla, która w prawdzie „dawała jej uprzywilejowaną pozycję, kontakty z ludźmi nauki, autorytet" (jak mówi wnuczka noblistki), nie została niestety członkinią męskiej drużyny, jaką była wtedy Francuska Akademia Nauk. Paradoks polega jednak na tym, że dopiero śmierć męża Pierre'a dała jej moc sprawczą. Noblistka „była świadoma tego, że jej nominacja na profesora Sorbony była konsekwencją jego śmierci" – mówi Hélene. Gdy nie było już Pierre'a, Wydział Nauk uniwersytetu zachował jego katedrę oraz przekazał Marii prowadzenie jego wykładów i kierownictwo laboratorium. W tamtym okresie była jedyną kobietą wykładającą na Sorbonie.
Z rozmowy z wnuczką noblistki dowiadujemy się także, że Skłodowska po śmierci swojej matki utraciła wiarę religijną i w jednym z listów piętnuje hipokryzję praktykujących – prawdziwą pobożność uważa za zjawisko rzadkie. Bardzo trudny moment, jakim jest tragiczna śmierci Pierre'a, nie spowoduje jednak nagłego jej powrotu do Kościoła. Wciąż pisze do zmarłego męża przepełnione smutkiem listy. Jedyne, co ją ratuje, to ciągła praca.
Poglądy polityczne pani Curie? Dziś moglibyśmy powiedzieć, że były lewicowe, chociaż sama Skłodowska – jak mówi jej wnuczka – nie wypowiadała się chętnie o polityce. Potwierdza to list do polityczki, feministki i działaczki społecznej Justyny Budzińskiej- Tylickiej, w którym Maria pisze, „że nie ma zwyczaju brać udziału w demonstracjach politycznych i nie podpisuje manifestów o charakterze politycznym".
Dziś jednym ze sposobów na uczczenie noblistki jest odmiana róż „Marie Curie". Niech więc po lekturze tego zbioru pozostanie w naszej świadomości upór, z jakim zdobywała swoją podmiotowość jako kobieta. Wtedy przekonamy się, że te piękne kwiaty mają również kolce.
© Licencja na publikację
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Źródło: Przekrój
78-letni Rob Reiner, amerykański aktor, reżyser i producent filmowy oraz jego żona, 68-letnia Michele, zostali z...
Peter Greene, aktor znany z ról złoczyńców i przestępców, w tym z roli Zeda w filmie „Pulp Fiction”, zmarł w pią...
Netflix ogłosił fuzję z Warner Bros. Discovery. Co to oznacza dla świata kina: kinomanów, kiniarzy, aktorów, sce...
Po raz 83 zostały ogłoszone nominacje do Złotych Globów. Wśród wyróżnionych nie ma polskich artystów.
Od producenta filmów Mike’a Leigh, który zobaczył „Brata” na festiwalu w Cottbus, dostałem ostatnio piękny list...
W świecie, w którym coraz częściej liczy się wygoda, szybkość i realne korzyści z codziennych wyborów, programy lojalnościowe zyskują na znaczeniu.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas