. Odwołajmy się zatem do najbardziej pierwotnych uczuć, obiegowych sądów, a następnie ładnie je opakujmy – trudno o lepszy pomysł na komercyjny sukces. Amerykański reżyser i operator Ron Fricke oparł swoje autorskie projekty filmowe na takim właśnie założeniu – i wygrał. Wyprodukowana w 1992 roku „Baraka" zdobyła serca międzynarodowej publiczności i prestiżową nagrodę krytyków filmowych FIPRESCI na festiwalu w Montrealu. Według tego samego schematu, ale dwadzieścia lat później, Fricke, wraz z producentem Markiem Magidsonem, skonstruowali pokazywaną właśnie na naszych ekranach „Samsarę".
Oszałamiająca wizualnie refleksja nad „samsarą" – w mitologii hinduistycznej i buddyjskiej symbolizującą cykl narodzin i śmierci – zdaje się płynąć prosto z hipisowskiej duszy, zawodzącej pieśń o przemijaniu. Co dzisiaj może znaczyć ten medytacyjny powrót do dziedzictwa kontrkultury lat sześćdziesiątych?
Czytaj więcej w Kulturze Liberalnej