Spotykamy się w apartamencie polskiego kina, w Grand Hotelu. Z balkonu na dziewiątym piętrze widać w dole bulwar Croisette, plażę, jachty kołyszące się na morzu.
— Jestem zauroczona tym festiwalem — mówi Benkowska. — Cieszę się każdą jego minutą. W telewizji widziałam zawsze blichtr i high life. A tutaj wszyscy są życzliwi. Poznaję mnóstwo ludzi, zaprzyjaźniliśmy się z kolegami, którzy pokazują swoje filmy w tej samej sekcji.
„Olena" jest historią dwojga Ukraińców, którym w pociągu złodziej kradnie paszport. Mają bardzo mało czasu, by go odnaleźć, bo wkrótce odpływa ich prom do Szwecji.
— Sama straciłam kiedyś w pociągu paszport, więc wiem, co to znaczy — śmieje się Benkowska.
Należy do pierwszego rocznika, który opuścił mury szkoły gdyńskiej.