Pierwsza środa marca każdego roku to data przyśpieszająca bicie serca kucharzy aspirujących do tytułu najwybitniejszych. W tym dniu świat dowiaduje się, kto został uznany przez inspektorów Michelina za mistrza sztuki kulinarnej. Gwiazdki Michelina są symbolem prestiżu oraz najwyższego kucharskiego kunsztu, a ich przyznanie lub odebranie ma wpływ nie tylko na renomę restauracji i karierę mistrzów kuchni, ale także – na ich życie.
Autorzy filmu przywołują wstrząsającą historię samobójczej śmierci słynnego francuskiego kucharza Bernarda Loiseau, który w 2003 roku odebrał sobie życie po tym, jak Michelin zarzucił mu, iż spoczął na kulinarnych laurach i przestał się rozwijać...
Dziewięciu mistrzów kuchni wyróżnionych przez Michelina opowiada w filmie o swojej codziennej wielogodzinnej pracy, często trwającej nawet 15 godzin. Mistrzowie mówią o stresie bycia pod nieustanną presją, konieczności nieustannego rozwoju. I choć są bardzo zmęczeni, to mają zbyt wiele do stracenia, by się wycofać z wyścigu. Rzadko zdarza się ktoś, kto sam potrafi powiedzieć dość – dokument pokazuje jednego takiego restauratora prowadzącego kuchnię w Cancale w Bretanii. Był szczęśliwym posiadaczem trzech gwiazdek, gdy postanowił zamknąć swoją knajpę i założyć nową – wolną od presji ciągłego zasługiwania na wyróżnienie... Gwiazdki Michelina to nie tylko prestiż i uznanie w środowisku restauratorów, ale także wymierne korzyści finansowe. Specjaliści oceniają, że jedna tylko gwiazdka przyznana przez jurorów to wzrost obrotów o 40 procent. Rene Redzepi, szef kopenhaskiej Nomy uznawanej za restaurację jedną z najbardziej godnych odwiedzin, opowiada o swoich kłopotach:
- Wychodzimy na prostą dopiero gdy klienci zamówią odpowiednią ilość wina –
7-daniowy posiłek z winem kosztuje tu 230 euro. To niemało, ale restaurator musi też opłacić 57 pracowników. Dwa inne kopenhaskie przybytki smaku wyróżnione przez surowych inspektorów Michelina, zostały zamknięte z powodów finansowych – nie były w stanie na siebie zarobić...